A A+ A++

W czwartek Iga Świątek doznała porażki w turnieju WTA 1000 w Cincinnati. W drugim secie meczu z Madison Keys Polce groził wynik 0:6. Liderka rankingu poderwała się do walki, ale była to spóźniona pogoń.

Łukasz Iwanek

Łukasz Iwanek


Getty Images
/ Dylan Buell
/ Iga Świątek

Na otwarcie turnieju w Cincinnati Iga Świątek wyeliminowała Sloane Stephens. W czwartek liderka rankingu trafiła na Madison Keys. Amerykańskie tenisistki to odpowiednio mistrzyni i finalistka US Open 2017. Keys w Cincinnati zdobyła tytuł w 2019 roku. Polka ruszyła w pogoń w drugim secie z 0:5, ale ostatecznie przegrała 3:6, 4:6.

Pierwszą i jedyną szansę na przełamanie w I secie Świątek miała w czwartym gemie. Keys obroniła się kapitalnym krosem forhendowym. Długich wymian zbyt wiele nie było. Amerykanka serwisem i forhendem dążyła do jak najszybszego rozstrzygania swoich gemów. Szukała też szybkich i głębokich returnów. Wywierała coraz większą presję na Świątek.

Przy 3:3 liderka rankingu oddała podanie wyrzucając bekhend. Keys grała agresywnie i skutecznie, dobrze zmieniała kierunki. Świątek atakowała z nieprzygotowanych pozycji i popełniała coraz więcej błędów. Często była spóźniona do precyzyjnych zagrań przeciwniczki i siła rażenia Polki była mocno ograniczona. Set dobiegł końca w dziewiątym gemie, gdy wyrzuciła forhend.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening

W II partii Świątek oddała podanie już w drugim gemie. Pierwszy break point został przez nią obroniony, ale przy drugim poszła do siatki po kiepskim ataku i wyrzuciła woleja po dobrej kontrze rywalki. Keys z małymi problemami (od 40-15 straciła dwa gemy), ale asem podwyższyła na 3:0.

Amerykanka świetnie serwowała i returnowała, a Świątek była całkowicie bezradna. Keys bezlitośnie atakowała kiepski drugi serwis Polki. Reprezentantka gospodarzy bardzo szybko zdobywała kolejne punkty. W czwartym gemie było trochę emocji. Świątek zniwelowała trzy break pointy, ale przy czwartym wyrzuciła bekhend. Raszyniance groziło 0:6, ale utrzymała podanie po obronie dwóch piłek meczowych.

Od tego momentu na korcie zaczęły się dziać niesamowite rzeczy. Świątek poderwała się do walki i ruszyła do odrabiania strat. Po błędzie bekhendowym rywalki zaliczyła przełamanie w siódmym gemie. Po chwili Polka łatwo utrzymała podanie i poprawiła wynik na 3:5. W dziewiątym gemie raszynianka zniwelowała trzecią piłkę meczową, a dwa bardzo dobre returny przyniosły jej kolejne przełamanie. Jednak Świątek nie wyrównała na 5:5 i oddała podanie. Keys awans przypieczętowała efektownym forhendem.

W trwającym 85 minut meczu Świątek wykorzystała dwa z trzech break pointów. Keys na przełamanie zamieniła pięć z 14 szans. Polka posłała sześć kończących uderzeń przy 14 niewymuszonych błędów. Amerykance naliczono 17 piłek wygranych bezpośrednio i 14 pomyłek.

Było to trzecie spotkanie tych tenisistek. W tym roku w Indian Wells Świątek rozbiła Keys 6:1, 6:0. Polka była górą również w ubiegłym sezonie w Rzymie. Raszynianka zanotowała czwarty występ w Cincinnati i po raz pierwszy awansowała do III rundy. Dla Keys jest to dziewiąty start w tym turnieju i osiągnęła trzeci ćwierćfinał (2018, 2019). Kolejną rywalką Amerykanki będzie Kazaszka Jelena Rybakina, mistrzyni Wimbledonu.

Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 2,527 mln dolarów
czwartek, 18 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Madison Keys (USA) – Iga Świątek (Polska, 1) 6:3, 6:4

Czytaj także:
Świątek nie gryzie się w język! Skrytykowała US Open. “Okropne”
Znów podbiła Kanadę. Była liderka rankingu zatrzymała Brazylijkę

Mecze Igi Świątek oglądaj w CANAL+ oraz w serwisie canalplus.com

Czy Iga Świątek wygra US Open 2022?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW USA dopuszczono na rynek najdroższy lek w kraju. Będzie kosztował 2,8 mln dolarów
Następny artykułMarek Papszun: Mogę być dumny z drużyny