Pasażerowie, którzy kupili
bilety po tej dacie dostali pieniądze za niezrealizowane loty – w
sumie 16 tysiącom osób wypłacono 3 miliony euro. Środki były
zabezpieczone na koncie powierniczym, które zostało założone po
złożeniu wspomnianego wniosku.
W dalszym ciągu na swoje
pieniądze czekają jednak setki tysięcy innych, którzy bilety
kupili, zanim Air Berlin nadal swoim kłopotom finansowym formalny
bieg. Czy i kiedy dostaną zwrot – na razie trudno stwierdzić, pisze
gazeta „Die Zeit” na swojej stronie w internecie.
– W wypadku tak ogromnej masy
będzie to trwało co najmniej jeszcze 5 lat. Przypadek ponad miliona
wierzycieli nie ma w historii niemieckich upadłości precedensu –
dziennik cytuje wypowiedź rzecznika syndyka Lucasa Flöthera
udzieloną Niemieckiej Agencji Prasowej. Dotąd przeanalizowano 1,1
miliona roszczeń.
Zespół syndyka ma nadzieję, że
odzyska pieniądze z urzędu skarbowego, od poprzednich szefów i od
spółki córki Air Berlin Niemieckiej Giełdy Papierów
Wartościowych Clearstream. Mowa o kwocie liczonej w setkach milionów
euro. Nie udało się natomiast uzyskać odszkodowania od
większościowego akcjonariusza Air Berlin, linii lotniczej Etihad
Airways ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ani zaskarżyć
wartościowe prawa do emisji gazów cieplarnianych.
Air Berlin przed upadkiem
zatrudniał 8 tysięcy osób. Miejsce na rynku zapełnili po nim
głównie przewoźnicy niskokosztowi – Eurowings, Easyjet, Ryanair.
Większość zwolnionych szybko znalazła inną pracę, ale według
informacji związków zawodowych zarabiają o wiele mniej niż w Air
Berlin.
To kolejny przykład, że
konsumenci nie są chronieni właściwie na wypadek upadku
przewoźnika lotniczego. In … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS