fot. Cor Vos / Team DSM
Już w piątek, 19 sierpnia, Marco Brenner zadebiutuje w Grand Tourze, Vuelta a Espana. Jak 19-latek zapracował na powołanie na jeden z najważniejszych wyścigów całego sezonu? Oto historia młodego Niemca z ekipy DSM.
Z Marco Brennerem rozmawiamy podczas Tour de Pologne, koło góralskiej chaty w Gronkowie, kilkanaście minut po zakończeniu czasówki z metą przy stacji narciarskiej Rusiński. Niemiec na wymagającej trasie zanotował 5. wynik, z niewielką stratą do najlepszych. Był to jego najlepszy występ po niecałych dwóch latach ścigania wśród zawodowców.
Czuję się bardzo dobrze, myślę, że jestem teraz na 5. pozycji. Wiedziałem, że jestem w niezłej formie, ale nie spodziewałem się miejsca w piątce. Miałem nadzieję na top20 albo coś podobnego. Mogę być zadowolony bardzo, bardzo zadowolony z takiego wyniku
– powiedział wortalowi “Rowery.org”.
Brenner, który jako junior zdobył srebro mistrzostw Europy (2020) i brąz mistrzostw świata w jeździe indywidualnej na czas (2019), przyjechał do Polski bez większych indywidualnych ambicji, a wyjechał z 12. miejscem w generalce worldtourowej etapówki i mocnymi rywalami na rozkładzie.
Niemiec w zawodowym peletonie ściga się drugi sezon, gdyż, podobnie jak Remco Evenepeol, zrezygnował ze ścigania w kategorii młodzieżowej. Występ w Polsce to jego szósta etapówka WordTour w karierze i pierwszy warty odnotowania wynik.
Tak właściwie byłem tylko pomocnikiem Thymena [Arensmana]. Celem zawsze było utrzymanie go na dobrej pozycji. Ale tak, ja też nie straciłem zbyt dużo czasu do rywali, więc myślę, że teraz także jestem na niezłym miejscu w generalce. Jestem bardzo szczęśliwy
– mówił.
Jego lider nie zawiódł presji i oczekiwań zespołu. Co prawda Arensman na ściance w Przemyślu stracił do rywali, ale kilka dni odegrał się z nawiązką. Holender wygrał samotną walkę z czasem i przesunął się na podium klasyfikacji generalnej.
Myślę, że generalnie możemy być całkiem zadowoleni z tego, jak nam tutaj poszło
– podsumował Brenner.
Niemiec wydawał się żywo zainteresowany samym wyścigiem. Po przyjechaniu z mety do autobusu wraz z obsługą zespołu przez dłuższy czas oglądał etap Tour de Pologne na ekranie telefonu i komentował sytuację na trasie. Kiedy stało się jasne, że Arensman zwyciężył, świętował z obsługą ekipy DSM.
Z Polski przez Utrecht do Hiszpanii
Pierwszą część sezonu 19-latka naznaczyły problemy zdrowotne. Podobnie jak zdecydowanej większości peletonu, także i jemu przytrafiły się infekcja oraz zakażenie wirusem SARS-Cov-2. Występ w Polsce był szansą na sprawdzenie efektów pracy wykonanej po rekonwalescencji.
Ten rok zacząłem całkiem poprawnie w Omanie, ale potem, myślę, że każdy z nas miał jakieś problemy ze zdrowiem. Sam złapałem przeziębienie w Katalonii. Trochę czasu minęło zanim wróciłem na dobry poziom. Na Tour of Norway czułem się całkiem mocny, zajmowałem 5. miejsce w generalce, ale potem niestety musiałem wycofać się z wyścigu przez Covid
– wspominał.
Po chorobie także nie prezentowałem najwyższej formy. Teraz zespół dał mi szansę potrenowania na obozie wysokogórskim, więc przyjechałem [do Polski] zaraz po nim. Jestem szczęśliwy, że ponownie wróciłem na dobry poziom. Myślę, że dzisiaj pokazałem, że wciąż się liczę
– dodał.
Co przyniesie drugą część roku?
To nie jestem pewne jeszcze w 100%, ale mam nadzieję, że może pojadę swój pierwszy Grand Tour: Vuelta a Espana. Przekonam się, kiedy zostanie przeprowadzona ostateczna selekcja
– nakreślił.
W poniedziałek, 15 sierpnia, Brenner otrzymał powołanie na hiszpańską Vueltę. Niemiec w piątek stanie na starcie jazdy drużynowej na czas w holenderskim Utrechcie, a w następnym tygodniu na szosach Hiszpanii stanie przed największym wyzwaniem w dotychczasowej karierze.
We czwartek opublikujemy drugą część wywiadu z niemieckim kolarzem. Marco Brenner przybliży w niej kwestię przejścia z juniora do elity z pominięciem kategorii młodzieżowej oraz nakreśli, jak czuje i rozwija się w Team DSM.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS