Liczba wyświetleń: 123
Na stronie internetowej ministerstwa edukacji stanu Kalifornia wśród „zasobów programowych i instruktażowych” na zalecanej liście lektur znalazła się książka pt. „Call Me Max” („Nazywaj Mnie Max”). Ilustrowana książeczka opowiada o dziewczynce, która oznajmia nauczycielce, że chce być nazywana nie swoim imieniem, w dodatku imieniem chłopięcym.
Na przykładowych dwóch stronach można przeczytać: „Skorzystałam z łazienki dla chłopców. Kiedy wyszłam, widziałam, jak dzieci się śmiały i wskazywały mnie. Postanowiłam wstrzymywać się i nie pić dużo wody, obojętnie od odczuwanego pragnienia”.
Lisa Disbrow, przewodnicząca kalifornijskiego oddziału No Left Turn in Education, powiedziała Fox News, że autor „Call Me Max” pisze, aby wpłynąć na umysły i serca dzieci, że można być uwięzionym w niewłaściwym ciele fizycznym. To przekonanie zyskało polityczne poparcie grup kontrolujących wszystkie aspekty edukacji w Kalifornii, od placówek opieki dziennej, przez przedszkola, od szkoły podstawowej po studia i edukację uniwersytecką, mimo że każdy organ i kość w ciele człowieka na zawsze identyfikuje jego płeć po urodzeniu”.
Inna książka na liście lektur, „Calvin”, również opowiada o małej dziewczynce, która chce, aby inni kłamali, nazywając ją chłopcem. Jeszcze inna pozycja oznajmia: „Kiedy Alex się urodził, wszyscy myśleli, że Alex jest dziewczynką, ale Alex jest zarówno chłopcem, jak i dziewczynką. To jest tożsamość płciowa Alexa”.
Jako grupę docelową czytelników tego typu książek podano dzieci w wieku 3-7 lat.
Autorstwo: Michał Waligóra
Na podstawie: „The Post Millenial”
Źródło: MediaNarodowe.com
Poznaj plan rządu!
OD ADMINISTRATORA PORTALU
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS