Instytut Oceanologii PAN zwraca się z prośbą do osób interesujących się Morzem Bałtyckim: “jeżeli zobaczycie gałązkę morszczynu na plaży -zróbcie jej zdjęcie, zanotujcie datę i miejsce i poślijcie do nas tę informację”. Zdobyte informacje mają pomóc w ustaleniu, czy niegdyś pospolity morski glon, rosnący na kamiennych rafach pod Gdynią, na Zatoce Puckiej i w zacisznych miejscach środkowego wybrzeża, czy gatunek do nas wraca.
Apel Instytutu Oceanologii PAN został zamieszczony na oficjalnym koncie instytucji na Facebooku. Ze wpisu można dowiedzieć się, że morszczyn pęcherzykowaty (Fucus vesiculosus) dawniej był pospolitym morskim glonem, który można było spotkać w różnych częściach polskiego wybrzeża. Niestety z biegiem czasu to się zmieniło. Instytucja przypomina, że w latach 1970-tych morszczyn pęcherzykowaty był rabunkowo eksploatowany razem z widlikiem (jest to glon obficie występujący w Bałtyku). Dodatkowo na jego populację negatywnie wpływały występujące zanieczyszczenia.
Eksperci na tropie morszczyna pęcherzykowatego
Te czynniki sprawiły, że morszczyn zaczął znikać z naszego wybrzeża, a “ostatni udokumentowany, rosnący okaz widziano w 1976 r. pod Gdynią na starej torpedowni”. Od tego momentu na polskim wybrzeżu co jakiś czas pojawiały się fragmenty morszczynu, ale jaki informuje Instytutu Oceanologii PAN, były to glony pochodzące z Bornholmu i z Rugii. W 2004 roku morszczyna pęcherzykowatego objęto ochroną gatunkową. Podjęto też próby jego reintrodukcji w Zatoce Puckiej, ale nie przyniosły one pożądanych rezultatów i nie udało się odtworzyć gatunku. Nie jest to dobra wiadomości, bo morszczyn pęcherzykowaty pełni wiele istotnych funkcji w ekosystemie Bałtyku, co instytucja szczegółowo wyjaśniła na Facebooku.
Morszczyn jest bardzo ważnym składnikiem ekosystemu bałtyckich płycizn, ponieważ tworzy wieloletnie trwałe zarośla, dające schronienie rybiej ikrze, młodym rybom i wielu innym zwierzętom. Ponieważ pobiera ze środowiska te same substancje co inne glony, tam, gdzie jest dużo morszczynu, gorzej radzą sobie nielubiane nitkowane glony brunatne, które masami zalegają na brzegu zniechęcając do kąpieli – wyjaśnia Instytutu Oceanologii PAN na Facebooku. Dodaje też: morszczyn i inny trwały glon – krasnorost widlik mają też zastosowania użytkowe. Zebrane na brzegu, można je przerabiać na biodegradowalne opakowania, elementy konstrukcyjne etc.
Eksperci zauważyli, że od 2021 r. na polskich plaża pojawia się coraz więcej kawałków morszczynu, co może oznaczać, że gatunek powoli do nas wraca i gdzieś się zadomowił. Zanim ta informacja zostanie potwierdzona, potrzebne jest ustalenie miejsc występowania glonu i ich weryfikacja przy użyciu podwodnych kamer. Aby do tego doszło, eksperci z Instytutu Oceanologii PAN muszą zgromadzić wiedzę na temat miejsc, gdzie obecnie można znaleźć gałązki morszczynu. Stąd też apel do osób, które odwiedzają polskie wybrzeże.
Apelujemy do wszystkich zainteresowanych naszym morzem – jeżeli zobaczycie gałązkę morszczynu na plaży -zróbcie jej zdjęcie, zanotujcie datę i miejsce i poślijcie do nas tę informację. Ułożymy z tych obserwacji mapę dzisiejszego występowania morszczynu na plażach, a to ułatwi nam zlokalizowanie źródła rosnących, żywych glonów. Jeżeli nurkując, zobaczycie kolonię morszczynu na morskim dnie, informacja o jej lokalizacji będzie dla nas bezcenna.
Informacje na temat zauważonego morszczyny można przesyłać na adresy e-mail ekspertów z Instytutu Oceanologii PAN: Tomasza Kijewskiego <[email protected]>, Jana Marcina Węslawskiego <[email protected]>
ZOBACZ TAKŻE: Woda na “drugiej Ziemi” K2-18b. Pierwsze takie odkrycie w historii
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS