Dzisiaj, 16 sierpnia (15:00)
– Przekazy reklamowe akcji promocyjnej „Tarcza Biedronki Antyinflacyjna” mogły wprowadzać konsumentów w błąd w zakresie zasad skorzystania z promocji – czytamy w oficjalnym komunikacie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny stawia zarzuty właścicielowi sieci Biedronka. Jeronimo Martins Polska grożą kary finansowe w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu.
- UOKiK wziął pod lupę jedną z akcji promocyjnych sieci Biedronka “Tarcza Biedronki Antyinflacyjna”
- Postawione zostały trzy zarzuty praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów
- Sieci dyskontów Biedronka grozi kara do 10 proc. obrotu
Akcja promocyjna sieci Biedronka “Tarcza Biedronki Antyinflacyjna” była odpowiedzią na rosnącą w Polsce inflację. Sieć dyskontów dawała gwarancję najniższej ceny na ponad 150 produktów spożywczych. Klienci w reklamach otrzymywali także zapewnienie, że jeśli znajdą te produkty w korzystniejszych cenach w innych sklepach – Biedronka zwróci im różnicę. Akcja trwała od 12 kwietnia do 30 czerwca. Jak to wyglądało wszystko w praktyce? 26 kwietnia Prezes UOKiK wszczął w tej sprawie postępowanie wyjaśniające, którego, jak czytamy w oficjalnym komunikacie, wynikiem są postawione trzy zarzuty praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.
Zasady akcji promocyjnej “Tarcza Biedronki Antyinflacyjna” klienci mogli przeczytać w regulaminie dostępnym na stronie internetowej. Trudno jednak, jak zauważa UOKiK, było znaleźć go wywieszonego w Biedronkach. – Na życzenie zdeterminowanych klientów pracownicy sklepu mogli go ewentualnie wydrukować (do sklepów trafił wyłącznie w wersji elektronicznej). Tego też dotyczy jeden z zarzutów – braku realnej dostępności regulaminu promocji w sklepach Biedronki – informuje Biuro Prasowe UOKiK.
To jedna sprawa. Druga, to zapis, który się tam znalazła i hasła reklamowe. Okazało się, że nie wystarczyło – zgodnie z hasłem reklamowym – znaleźć tańszy produkt w innym sklepie. W regulaminie zapisane było jasno, że produkt ten należało kupić i to nie tylko w sklepie Biedronki, ale też u konkurencji, a ta została ograniczona do najpopularniejszych sieci. – By uzyskać zwrot różnicy w cenach, warunków regulaminowych było dużo więcej i były wymagające, a wręcz uciążliwe, co mogło uczynić skorzystanie z akcji promocyjnej nieopłacalnym – czytamy w oficjalnym komunikacie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS