A A+ A++

Gra o Tron to bez cienia wątpliwości jeden z najpopularniejszych seriali w dziejach – a wielu widzów prawdopodobnie ze sporą dawką pewności stwierdzić, że wręcz ten, który spokojnie może zasiadać na tronie w tej kategorii. I choć w gruncie rzeczy jego jakość jest rzeczą niepodważalną, a fabuła kwestią gustu, to nie ma wątpliwości, iż jest to produkcja, która na nowo zdefiniowała całą gałąź popkultury. 

Ile bowiem znacie produkcji, przy których szefowie dają wolne swoim pracownikom przy okazji nowych odcinków? Albo takich, gdzie najważniejsze odcinki są wręcz emitowane w kinach na całym świecie, wypełniając przy tym sale? To fenomen i bezprecedensowa sytuacja, za którą stoi sporo detali składających się w jedną genialną pozycję. W ekranizację, jakiej jeszcze nigdy wcześniej nie było. 

I jak się pewnie domyślacie, samym aktorom, którzy mieli szczęście występować w głównych rolach przy okazji kolejnych sezonów, przyniosło to naprawdę sporo sławy. Dziś każdy kojarzy twarz Jona Snowa, Roba Starka czy Daenerys. A zastanawialiście się, co dziś robią największe gwiazdy „Gry o Tron”? Sprawdzaliście, jak obecnie toczą się ich kariery? Jeśli nie, to niniejszy tekst będzie odpowiedzią na to pytanie! 

Emilia Clarke (Daenerys Targaryen)

Główna aktorka serialu zdecydowanie nie może narzekać na brak ról. Od zakończenia „Gry o Tron” wystąpiła w kilku mniejszych produkcjach z zupełnie różnych gatunków, a obecnie wiemy już, że w przyszłym roku oficjalnie zostanie częścią Kinowego Uniwersum Marvela przy okazji „Secret Invasion”, które ma pojawić się na Disney+. Jestem przekonany, że będzie o niej już tylko głośniej. 

Kit Harrington (Jon Snow)

Kolejny gość, który zdecydowanie nie może narzekać na nudę. Po zakończeniu ekranizacji powieści George’a R.R. Martina, gdzie miał okazję grać prawdopodobnie największego ulubieńca widowni, wystąpił w krótkiej serialowej antologii „Modern Love”, a także w „Eternals”. I to właśnie ta druga produkcja ma tu większe znaczenie, albowiem mówimy o MCU. I podobnie, jak u Emilie, jest to kolejny etap kariery. 

Sophie Turner (Sansa Stark)

Młoda aktorka zdecydowanie nie próżnuje. Po zakończeniu „Gry o Tron” pojawia się głównie w serialach (i to takich, gdzie ma okazję grać pierwszoplanowe role), choć jeszcze w 2019 wystąpiła w filmie X-Men: Mroczna Phoenix. I mimo że nie było to udane dzieło, to nie można pominąć faktu, iż również w tym przypadku miała okazję być wręcz tytułową bohaterką. Nie ma wątpliwości – jest bardzo rozchwytywana. 

Maisie Williams (Arya Stark)

Tym razem młodsza koleżanka z planu wyżej wspomnianych osób, ale zdecydowanie bardzo utalentowana. Po zakończeniu emisji „Gry o Tron” pojawiła się w kilku filmach (w tym bardzo długo przekładanym „The New Mutants”, ale największym wyzwaniem był dla niej mini-serial biograficzny „Pistol”. Choć sam w sobie nie był przesadnym sukcesem, to krytycy docenili jej rolę. Oby tak dalej. 

Peter Dinklage (Tyrion Lannister)

To jeden z tych aktorów, który może mówić o wielkiej karierze niezależnie od występu w „Grze o Tron”. Peter ma za sobą całą masę produkcji, a po zagraniu Tyriona Lannistera w żadnym wypadku się to nie zmieniło. Po finale ostatniego sezonu serialu mogliśmy go oglądać w trzech filmach – tymi największymi były „O wszystko zadbam”, a także „Cyrano”, gdzie miał okazję zagrać główna rolę. 

Nikolaj Coster-Waldau (Jaime Lannister)

Choć mogłoby się zdawać inaczej, to w praktyce Nikolaj cały czas występuje w wielu produkcjach. Faktem jest natomiast, że nie możemy tu mówić o wysokobudżetowych dziełach rodem z Hollywood. Duński aktor w dużej mierze pojawia się w produkcjach związanych ze Skandynawią i to tam zdaje się czuć najlepiej. Cóż – co miał zrobić w najwyższej aktorskiej klasie, to już zrobił. Teraz można się bawić. 

Isaac Wright (Brandon Stark)

Czasem mam wrażenie, że ów aktor nie podbił serc fanów przy okazji występu w roli Brandona Starka. A biorąc pod uwagę jego dalsze losy, można odnieść wrażenie, iż nie podbił serc także twórców filmowych. Najlepiej świadczy o tym fakt, że dotychczas pojawił się wyłącznie w małym filmie „Voyagers” z 2021 roku, gdzie wypadł dość… Przeciętnie. W zasadzie w żaden sposób się nie wyróżniał. A to źle. 

Lena Headey (Cersei Lannister) 

Zdecydowanie nie wyhamowała natomiast Lena Headey, która po tym, jak zasłynęła z roli Cersei Lannister, pojawiła się aż w trzech pełnometrażowych filmach – w każdym grając sporą rolę. Były to kolejno „Twist”, „Zabójczy Koktajl” i „9 Bullets”. Żaden z nich nie jest oczywiście hitem na miarę Oscarów, ale widać, że cały czas dobrze czuje się na ekranie. Taktyka podobna do Nikolaja, gdzie można odnieść wrażenie, iż mamy do czynienia z zabawą swoją pracą. 

Gwendoline Christie (Brienne z Tarthu)

O Gwendoline było słychać całkiem głośno przy okazji obsadzania głównej roli w serialu She-Hulk. I choć ostatecznie doniesienia nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości, to mimo wszystko nie jest tak, że nic się wokół charakterystycznej aktorki nie dzieje. W tym roku zdążyła się już pojawić w artystycznym „Flux Gourmet”, a także w „Sandmanie” na Netflixie, który zadebiutował niedawno na platformie. 

Richard Madden (Robb Stark)

A to bardzo wyjątkowy punkt, albowiem Richard Maiden występował w serialu stosunkowo krótko, a okazał się tym, którego wielu fanów polubiło najbardziej. Co więcej, nie można mu odmówić talentu, którego najlepszym potwierdzeniem jest zatrzęsienie głośnych ról. Pojawił się w serialu „Bodyguard”, a także w kilku dużych filmach – „1917”, „Eternals” czy „Rocketman”. Jestem przekonany, że jeszcze sporo o nim usłyszymy. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezydent i premier dziękują Zełenskiemu za życzenia
Następny artykułEksperci MAEA w Zaporowskiej Elektrowni Atomowej? “Możemy to ułatwić”