A A+ A++

Piotr Kofta: Skąd potrzeba napisania książki, która nie ukrywa swojego autobiograficznego charakteru?

Gabriel Krauze: Już wówczas, gdy prowadziłem życie przedstawione w „Tu byli, tak stali”, miałem poczucie, że poruszam się w świecie, który pozostaje na różne sposoby nieopowiedziany. W pewnym momencie dotarło do mnie, że chcę jakoś zarejestrować te wydarzenia. Skądinąd wiadomo, że łatwiej jest zacząć pisać o tym, co się widziało, co się zna. Wielu moich ulubionych prozaików bazowało na faktach ze swojego życia. Hemingway jest jawnie autobiograficzny w większości swych utworów, podobnie choćby Babel. Ja nie planowałem napisać powieści autobiograficznej. Miałem po prostu do opowiedzenia historię, którą, jak myślałem, warto byłoby się podzielić. Moim celem, moją ofertą dla czytelnika była szczerość – chodzi o to, by odbiorca miał pewność, że tekst wziął się z osobistego doświadczenia. Że nie jest to dzieło wyobraźni, jakaś wymyślona, konceptualna narracja.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZatrzymano kuriera z nielegalnym tytoniem
Następny artykułSpięcie na antenie TVP Info. Libicki kontra Kłeczek: „Część PiS-u”, „Panu się rzeczywistość zakrzywiła”