A A+ A++

Na takie spotkanie czekaliśmy latami. W polskim klasyku rozgrywanym w ramach 5. kolejki PKO Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Widzew Łódź 2:1.

Krzysztof Sędzicki

Krzysztof Sędzicki


PAP
/ Grzegorz Michałowski
/ Zawodnik Widzewa Łódź Fabio Nunes (L) i Mattias Johansson (P) z Legii Warszawa

Atmosfera gorąca już na kilkadziesiąt godzin przed meczem, a w jego dniu wręcz kipiała. Starcie dwóch firm, którego przez blisko dekadę na poziomie PKO Ekstraklasy nie oglądaliśmy. Były wprawdzie spotkania w Pucharze Polski, lecz to przecież nie to samo.

– Od zawsze to był klasyk. Pomijając, czy to był mecz o mistrzostwo Polski. Kiedy żyłem, pamiętam mecze, Widzew nie bił się o mistrza, ale zawsze to był mecz wyższej rangi, z historią w tle. To są dwie wielkie marki, prawdopodobnie największe w Polsce, ze świetnymi kibicami. Dlatego te mecze elektryzują – podkreślał na przedmeczowej konferencji prasowej Mateusz Żyro – wychowanek Legii, który od początku sezonu 2022/2023 gra w Widzewie.

Oba zespoły długo się badały w pierwszych minutach. W tym czasie kibice obu drużyn już wyraźnie zaznaczali swoją obecność. Wszak według rozmaitych danych chętnych, by zobaczyć to spotkanie na żywo na Stadionie Miejskim przy al. Piłsudskiego w Łodzi, było ponad 60 tysięcy. Szczęśliwców było jednak zaledwie 17 701.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo się opłaciło. Tak bramkarz został bohaterem

W 30. minucie różnicę zrobił Josue, który zagrał długą piłkę pod pole karne Widzewa. Łodzianie trochę wolnej przestrzeni Mattiasowi Johansson, a Szwed wykorzystał to kapitalnie. Oddał znakomity, precyzyjny strzał po ziemi z linii pola karnego tuż przy słupku, po wycofaniu piłki przez Ernesta Muciego. Bramkarz czerwono-biało-czerwonych Henrich Ravas był zasłonięty i nie był w stanie nic zrobić.

Pierwszy strzał na bramkę Kacpra Tobiasza widzewiacy oddali dopiero w 40. minucie, a była to bardzo niecelna próba z dystansu Juljana Shehu. Legia zaś dwie minuty później prowadziła już 2:0. Znów zaczęło się od Josue, który wykonał no look pass do Wszołka, przedłużył to Muci, który wbiegł w pole i wyłożył piłkę Bartoszowi Kapustce, a ten nie miał prawa tego nie wykorzystać.

Po przerwie dużo bardziej ożywieni byli łodzianie, którzy w liczbie strzałów przegonili rywali z Warszawy. Aktywny był w tym względzie Fabio Nunes, a w ślad za nim poszli m.in. Bartłomiej Pawłowski czy Patryk Lipski, lecz cały czas piłkarzom trenera Janusza Niedźwiedzia brakowało dokładności przy podaniach oraz celności przy uderzeniach.

W 75. minucie Widzew cieszył się z gola, ale ta radość była przedwczesna. Piłka wrzucona z lewej strony wydawała się stracona, lecz akcję ubezpieczał Lipski, który zacentrował piłkę na głowę Patryka Stępińskiego, a środkowy obrońca łódzkiej ekipy pokonał Kacpra Tobiasza. Tyle że VAR wykazał, że był na minimalnym spalonym w momencie podania.

Beniaminek do samego końca walczył o choćby trafienie honorowe i je zdobył. Karol Danielak poszedł bardzo szybko za akcją prawą stroną i wrzucił na głowę Patryka Lipskiego, który skierował piłkę do siatki. Na więcej goli zabrakło już czasu.

Trzeba przyznać, że – szczególnie w drugiej połowie – spotkanie oglądało się całkiem dobrze. Legia odniosła trzecie zwycięstwo w sezonie, a Widzew dalej ma na koncie cztery oczka.

Widzew Łódź – Legia Warszawa 1:2 (0:2)
0:1 – Mattias Johansson 30′
0:2 – Bartosz Kapustka 42′
1:2 – Patryk Lipski 90+10′

Składy:

Widzew: Henrich Ravas – Patryk Stępiński, Bożidar Czorbadżijski, Mateusz Żyro – Karol Danielak, Dominik Kun, Juljan Shehu (46′ Patryk Lipski), Fabio Nunes – Ernest Terpiłowski, Bartłomiej Pawłowski, Juliusz Letniowski (46′ Jordi Sanchez).

Legia: Kacper Tobiasz – Mattias Johansson, Lindsay Rose, Artur Jędrzejczyk, Filip Mladenović – Igor Charatin (87′ Bartosz Slisz) – Paweł Wszołek, Josue, Bartosz Kapustka (71′ Maciej Rosołek), Makana Baku (87′ Robert Pich) – Ernest Muci (78′ Rafał Augustyniak).

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).

Żółte kartki: Pawłowski, Sanchez (Widzew) – Rose, Jędrzejczyk (Legia).

Widzów: 17 701

Czytaj też: Wielki powrót do Warszawy? Legia negocjuje z byłą gwiazdą

Czy Widzew Łódź utrzyma się w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki


Skomentuj

4

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty


Komentarze (4)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWidzew zdobył gola w 99. minucie, ale to Legia cieszy się ze zwycięstwa. Skandal na trybunach
Następny artykułFortuna 1 Liga: Bezbramkowy remis w Katowicach