Charles Leclerc, który zalicza obecnie już piąty sezon w Formule 1, w trakcie swojej kariery zawsze był krytyczny wobec siebie po każdym zaistniałym incydencie.
W tym roku, prowadząc w Grand Prix Francji, wypadł z toru rozbijając Ferrari F1-75, co przełożyło się na szkodliwą stratę punktów w walce o tytuł.
Wcześniej podczas wyścigu w Imoli obrócił się podczas pogoni za podążającym na drugiej pozycji Sergio Perezem. Ostatecznie dotarł do mety na szóstym miejscu.
– Zawsze jestem surowy wobec siebie, gdy popełniam błąd i oczywiście Francja była jednym z tych bardzo bolesnych momentów – powiedział Leclerc dla BBC Sport. – W Imoli też nie było wspaniale, chociaż strata punktowa nie była tak duża, ponieważ udało mi się wznowić jazdę.
Monakijczyk nie rozumie, dlaczego niektórzy kierowcy chowają się za swoimi błędami.
– Błędy są częścią nabywania doświadczenia. Stanowią element rozwoju każdego w jakiejkolwiek pracy. W pewnym momencie zawsze przydarzy się jakaś pomyłka – kontynuował. – Oczywiście każda osoba reaguje na takie rzeczy w inny sposób. Ja zawsze czułem korzyści z bycia uczciwym wobec siebie.
– Naprawdę nie widzę sensu w ukrywaniu tego. Czasami jest to tak oczywiste dla wszystkich, że błąd wynikał z określonego poczynania kierowcy i dlatego nie rozumiem, kiedy zawodnicy tłumaczą się niekorzystnym podmuchem wiatru lub czymś innym – zaznaczył. – Owszem za jedną z dwustu kraks może stać coś dziwnego.
– Nie lubię tracić czasu na szukanie wymówek. Wolę iść naprzód, gdyż takie postępowanie jest korzystne również dla twojego otoczenia. Wiedzą bowiem, że gdy popełnisz błąd, wszystko wytłumaczysz im szczerze. Wtedy każdy może wyciągnąć z tego wnioski i tak właśnie postępujemy w Ferrari – przekazał.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS