A A+ A++

Wieża na Śnieżniku jest już prawie gotowa. Wykonawca montuje już ostatnie oszklenia, trwają prace wykończeniowe przy kamiennej okładzinie i przewidywany termin oddania jej do użytku – przełom września i października – wydaje się realny. Za zgodą wykonawcy i inwestora – gminy Stronie Śląskie – udało nam się, jako jednym z pierwszych, wejść na jej szczyt. Dzielimy się wrażeniami.

Blender, latarnia morska – różnymi nazwami określali ją turyści. I coś w tym jest, bo kształtem rzeczywiście przypomina trochę blender, trochę latarnię morską. Jej smukła, nowoczesna sylwetka to jednak tylko pozorne wrażenie, bo zbudowana z betonu, kamienia i szkła ma być jedną z najbardziej masywnych wież w regionie i ma być odporna na bardzo trudne warunku pogodowe panujące przez większą część roku na szczycie. Sama budowa wieży była ogromnym wyzwaniem i wymagała dużych wysiłków logistycznych i konstrukcyjnych: – Do wwiezienia wszelkich elementów konstrukcyjnych, szkła, betonu używaliśmy helikopterów, wieżę montowaliśmy przy użyciu dźwigu, a wprowadzenie sprzętu na górę było dużym wyzwaniem – mówi Marian Skoczeń, przedstawiciel wykonawcy, firmy SKOMAR. – Warunki na górze były trudne: wchodzimy w połowie maja i mogliśmy pracować do połowy września, z czego połowę tego czasu – ze względu na deszcze, wiatry i zmienną pogodę – mieliśmy przestoje. Ale zmierzamy już ku końcowi.

Jak przewiduje wykonawca, termin zgłoszenia wieży do odbioru to 15 września tego roku. I chociaż sama wieża będzie gotowa już szybciej, to trochę pracy będzie wymagało jeszcze ogrodzenie kopuły Śnieżnika i wytyczenie ścieżek, bo celem tej inwestycji – oprócz argumentów historycznych, promocyjnych jest także ochrona środowiska: – Od samego początku podkreślałem, że jest to inwestycja, która chroni przede wszystkim naturę – tutaj na kopule Śnieżnika i w Masywie Śnieżnika – bo wieża, która tu powstaje, ma wartość nie tylko historyczną i promocyjną. Najważniejsza jest jeszcze kwestia ochrony środowiska, czyli odtworzenie historycznego szlaku turystycznego, który kiedyś prowadził na szczyt Śnieżnika, żeby skanalizować ruch turystyczny, który w tej chwili jest rozproszony po całej kopule – mówi Dariusz Chromiec, burmistrz Stronia Śląskiego.

Wieża, która ma zarówno zwolenników, ale też i grono przeciwników, prezentuje się bardzo widowiskowo. Nowoczesny design skrywa solidną konstrukcję betonową i kamienną, a sam pomysł jej przeszklenia okazał się być strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu już wchodzenie szerokimi schodami na jej szczyt, który znajduje się na wysokości 30 metrów, cały czas dostarczać będzie pięknego, panoramicznego widoku na góry. Taras widokowy na szczycie wieży, pomimo pierwotnego planu oszklenia go, został odsłonięty i zadaszony, dzięki czemu wieża – z punktu widzenia turystów – bardzo zyskała. Sama wieża bardzo też zyskuje, kiedy zobaczy się ją na własne oczy, a nie tylko na projektach, ale zamierzenia projektantów w wyborze takiej właśnie konstrukcji – a’la przeszklony blender – można zrozumieć dopiero, kiedy się na nią wejdzie. Z góry można też zobaczyć dokładnie, jak rozdeptana obecnie jest kopuła Śnieżnika. Postawienie barierek kanalizujących ruch turystyczny na szczycie ma ochronić najbardziej cenne siedliska przyrody.

Już w tym roku zobaczymy, jak wieża będzie się sprawdzać w praktyce, zwłaszcza w sezonie zimowym. Jej otwarcie przewidywane jest na przełom września i października.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJaką formę zakupów wybierać?
Następny artykułSOBOTA Z WOJSKIEM