Nie dokarmiajmy zwierząt, nie drażnijmy ich! – okazuje się, że wciąż są osoby, którym te z pozoru banalne zakazy zdają się być obce. Przykładowo, na terenie lubińskiego zoo regularnie dochodzi do łamania regulaminu obiektu, szczególnie przez dzieci i młodzież. Ostatnio celem ataków stały się wolno chodzące pawie. Jak ostrzegają pracownicy parku, takie zabawy mogą się źle skończyć.
– Cały czas mamy takie przypadki. Tego się raczej nie uniknie – mówi Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej w Lubinie.
Jej zdaniem wpływ na takie zachowania ma duża rotacja zwiedzających.
– Oprócz stałych gości, mamy też wielu przyjezdnych. Czasem sama czytam komentarze na Facebooku, że mieszkańcy sami zwracają innym uwagę na przypadki dokarmiania zwierząt czy dokuczania im – dodaje.
Ostatnio na skrzynkę mailową naszej redakcji wpłynęła wiadomość od Czytelniczki zaniepokojonej zachowaniem gości lubińskiego zoo.
Wczoraj i nie tylko byłam świadkiem notorycznego płoszenia, przeganiania swobodnie poruszających się pawi. Staram się zawsze zwracać uwagę i prosić o zmianę zachowania, jednak wczorajszy incydent chyba przelał czarę goryczy. Grupa nastolatków, w tym jedna z osób z pokaźnych rozmiarów kijem, ruszyła w pogoń za jednym z tych pięknych ptaków. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, jaki miał być końcowy cel tego występku. Udało mi się powstrzymać bandę, natomiast zdecydowaną złość budzi postawa rodziców tychże dzieci, szli obok przyglądając się z radością poczynaniom własnych pociech. I nie sądzę abym była przewrażliwiona, jest to miejsce odpoczynku dla nas i dom dla zwierząt, jesteśmy tam gośćmi i jak goście się zachowujmy.
– czytamy w mailu.
Okazuje się, że dla pracowników podobne sytuacje to codzienność.
– Mam podobne doświadczenia. Sama kiedyś zwróciłam uwagę rodzicom dziecka, które biegło za pawiem. Oni tylko popatrzyli na siebie, zaśmiali się i poszli – wspomina Agata Bończak.
Zdaniem dyrektor lubińskiego zoo, niezwykle trudno jest zupełnie uniknąć przypadków dręczenia mieszkańców parku.
– Mam tylko nadzieję, że to się nie skończy jakimś nieszczęściem. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że ptak, choć może wygląda niepozornie, jest silnym zwierzęciem – zauważa.
Omawiany problem dotyczy też łabędzi, a także dokarmiania całego stada kóz, owiec i wszystkich zwierząt, które są na dużym wybiegu. Kilka tygodni temu w zoo doszło z tego powodu do groźnego zatrucia dwóch samic i ich młodych.
Przy tej okazji pracownicy zoo po raz kolejny przypominają o podstawowych zasadach zachowania, obowiązujących w każdym ogrodzie zoologicznym.
– Zwierzęciu, nawet jeśli chętnie je z ręki albo ma oczy smutne i wygląda na głodne, nie należy podawać jedzenia. Można ewentualnie przynieść i oddać opiekunom zwierząt – apelują.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS