Polska Agencja Prasowa: Jak czuje się pani po powrocie do treningu? Z kolanem już wszystko w porządku?
Magdalena Stysiak: Czuję się bardzo dobrze, atmosfera jest świetna. Byłam spragniona gry w reprezentacji, siedziałam jak na szpilkach czekając na początek zgrupowania, więc jestem bardzo zadowolona. Póki co wszystko idzie zgodnie z planem, kolano mnie nie boli, oby tak zostało.
ZOBACZ TAKŻE: Magdalena Stysiak: Lubię grać pod presją
Trudno było oglądać koleżanki w telewizji podczas Ligi Narodów ze świadomością, że nie można wejść na boisko, by im pomóc w trudnych momentach?
Było bardzo trudno. Każdy wie, że jestem zawodniczką emocjonalną, więc oglądanie meczów w telewizji doprowadzało mnie do szału, bez względu na to, czy w danej sytuacji mogłabym pomóc, czy nie. Było trudno. W niektórych momentach mówiłam sobie “może bym pomogła”, chociaż nie wiadomo, jak to by się potoczyło, gdybym tam była. Najważniejsze, że jestem już z dziewczynami.
PAP: Myśli pani, że spojrzenie z boku, z innej perspektywy na mecze koleżanek i przerwa w grze mogły się przydać?
Ta przerwa przede wszystkim nie była odpoczynkiem, cały czas rehabilitowałam kolano, które nie było w pełni sprawne. Jeśli chodzi o inną perspektywę, to na pewno oglądanie dziewczyn z boku dało mi świadomość, nad czym musimy popracować i na tym teraz się skupiamy. Będziemy razem stawiać sobie cele i budować formę, żeby jak najlepiej zagrać w mistrzostwach świata.
PAP: Pojawia się gdzieś z tyłu głowy niepokój, czy zdąży pani wrócić do formy na ten najważniejszy turniej sezonu?
Nikt nie zna odpowiedzi na pytanie, czy zdążę. Nie jesteśmy robotami. Może być tak, że nie uda mi się wrócić do formy, ale może być też tak, że będę w pełni zdrowa. Tego bym oczywiście bardzo chciała, bo zależy mi na tym, żeby pomóc zespołowi, żeby mieć też zaufanie sztabu i koleżanek jako zawodniczka na boisku. Zrobię wszystko, żeby dojść do optymalnej formy, ale tak naprawdę nikt nie wie, co będzie.
PAP: Miałyście już okazję porozmawiać z trenerem na temat tego, co jest waszym priorytetem podczas przygotowań do turnieju, na czym będziecie się skupiać?
Na pewno na dograniu piłek i kontrach. To nam doskwierało podczas Ligi Narodów, miałyśmy kilka “piłek meczowych”, których nie udało się wykorzystać. Na pewno będziemy pracować nad kończeniem ataku, trener podkreślił, że to nasz największy mankament.
PAP: Wobec nieobecności Malwiny Smarzek będzie pani grała w MŚ na pozycji atakującej. Wcześniej zdarzało się też występować na przyjęciu. Taka stabilizacja i pewność czego od zawodniczki się oczekuje to bardziej komfortowa sytuacja?
Tak. Od zawsze jestem atakującą, czuję się na tej pozycji bardzo dobrze, aczkolwiek, jeśli wiem, że będę musiała zagrać na przyjęciu, to też nie jest to dla mnie problem. Według mnie to tylko kwestia przyzwyczajenia i nastawienia psychicznego. W tym sezonie reprezentacyjnym jednak na pewno będę grała tylko na ataku i czuję się z tym dobrze.
PAP: Do mistrzostw świata zostały niecałe dwa miesiące, ale już przygotowujecie się w mocno okrojonym składzie, który w większości zagra w tym turnieju. Ma to dla was znaczenie, że jesteście w bardziej kameralnym gronie?
Dla mnie to bez różnicy, chociaż na pewno to ułatwienie dla trenera w przypadku prowadzenia zajęć. Wypadnie jeszcze jedna zawodniczka, zobaczymy, kto to będzie i kiedy to będzie, ale my się czujemy dobrze zarówno w tym składzie, jak i tym większym, nie mamy problemów.
MS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS