A A+ A++

W 31. minucie czerwoną kartkę obejrzał Jakub Szrek. 24-latek sfaulował w swoim polu karnym Szymona Sobczaka. Sędzia podyktował rzut karny, a po weryfikacji z systemem VAR, wykluczył obrońcę z rywalizacji. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł sam poszkodowany. Sobczak pewnie wykorzystał “jedenastkę” i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Po strzale Patryka Bryla w 35. minucie piłka odbiła się od Łukasza Kedziory. Bramkarz gospodarzy nie był w stanie dostatecznie szybko zareagować. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy drugiego gola strzelił Sobczak. Napastnik wykorzystał błąd Błażej Sapielaka i wpakował futbolówkę do pustej bramki.

W doliczonym czasie pierwszej połowy arbiter podyktował drugi rzut karny w tym meczu. W polu karnym Zagłębia sfaulowany został Antoni Klimek. Rzut karny na gola zamienił Tomas Mikinic.

ZOBACZ TAKŻE: Wisła Kraków ma nowego prezesa

W drugiej połowie dobrą okazję na powiększenie prowadzenia miał Szymon Pawłowski. Mimo to dobrze ustawiony był bramkarz Odry, który zablokował strzał przeciwnika. Ostatnia bramka w tym spotkaniu padła w 85. minucie. Jeden z zawodników Odry zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Przez to podyktowany został trzeci rzut karny w tym meczu. Gola strzelił Marek Fabry.

Odra tym samym przegrała trzeci mecz w tym sezonie Fortuna 1 Ligi. Należy zaznaczyć, że ekipa z Opola w obecnej kampanii nie zdobyła jeszcze ani jednego punktu. Kolejnym rywalem Odry będzie Wisła Kraków. Natomiast w następnej kolejce Zagłębie stanie naprzeciwko ekipy GKS Katowice.

Odra Opole – Zagłębie Sosnowiec 1:4 (1:3)

Bramki: Tomas Mikinic (k.) 45+4 – Szymon Sobczak 32 (k.), 38, Łukasz Kedziora 35 (samobój), Marek Fabry 85 (k.)

Czerwona kartka: Jakub Szrek 31

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW deszczu i pod parasolami
Następny artykułLegia na kolanach! Oto czarny koń Ekstraklasy