Lechia Gdańsk trzymała się bardzo dobrze przez pierwszy kwadrans. Wtedy atakowała, a jak trzeba było, to szczelnie się broniła. Ale dosłownie pięć sekund po tym, jak minęła 15. minuta meczu, coś pękło. Rapid Wiedeń strzelił pierwszego gola po strzale z dystansu. Na drugiego nie trzeba było długo czekać, bo Austriacy wykorzystali błąd polskiego zespołu już dwie minuty później. Lechia zdobyła bramkę kontaktową w 82. minucie, ale nie udało jej się odrobić wyniku. Przegrała 1:2.
Z komentarzy dowiadujemy się jednak, kto po części zawinił przy porażce drużyny z Gdańska. “Faul miał miejsce przed polem karnym. Karnego dla Rapidu być nie powinno” – napisał arbiter Łukasz Rogowski na Twitterze. Zdaniem tej samej osoby i Przemka Langiera z portalu Goal.pl karny powinien być w końcówce meczu. Gdy Emmanuel Aiwu “robi Flavio z pleców lądowisko”. “No ludzie…” – wzdycha z zażenowaniem dziennikarz.
Niektórzy zaś twierdzą, że 1:2 to nie jest aż tak zły wynik dla Lechii Gdańsk. I dostrzegają pozytywy. “Wydawało się, że skończy się wyższą porażką Lechii, która miała momenty. Mocna końcówka, pytanie czy nie za późno? Widać było, że głowy gościom się zagotowały. Piłkarsko jednak Rapid lepszy” – podsumował Piotr Wiśniewski z “Łączy nas piłka”.
Pogoń Szczecin grała do własnej bramki
Znacznie ostrzejsze komentarze zebrała Pogoń Szczecin. Trzecia drużyna ubiegłego sezonu ekstraklasy przegrała w rewanżu 0:4 z Broendby Kopenhaga. A zdaniem wielu przegrała sama ze sobą, bo przeciwnicy nie musieli robić zbyt wiele, a Pogoń strzelała do własnej bramki.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
“Nieprawdopodobne. Broendby dwa gole z dwóch strzałów po dwóch sytuacjach wypracowanych przez zawodników Pogoni. Sami nie zrobili nic. Dramat” – czytamy na Twitterze. “W Kopenhadze mecz do jednej bramki. Z obu stron” – dodaje Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego. “Szybko nas wyleczyli. Choć patrząc na Pogoń – sami się wyleczyliśmy” – napisał w podobnym tonie Tomasz Urban, komentator Viaplay.
Sytuacją, którą należy w tym miejscu wyróżnić, jest podanie Portugalczyka Machado Maty. Zawodnik Pogoni zagrał górną piłkę w stronę środkowego obrońcy, ale zdecydowanie przedobrzył z siłą. Ta poleciała za plecy jego kolegi z drużyny i w padła tuż pod nogi Simona Hedlunda, który podwyższył na 2:0. Całą sytuację obejrzycie poniżej:
“Takiej asysty to by się Juan Mata w prajmie nie powstydził” – napisał Konrad Ferszter ze Sport.pl, nawiązując do hiszpańskiego pomocnika Manchesteru United. “Mata słynął z takich piłek, ale Juan i podawał do swoich. Najgorszy typ meczów naszych drużyn w pucharach – gra wygląda nieźle, a potem wystawiamy kuper i czekamy na kopniaki” – dodał też Mateusz Rokuszewski z Weszło.com.
Lech Poznań awansuje, ale obrywa za styl
Eksperci nie oszczędzili też Lecha Poznań, który do rewanżu z Dinamo Batumi podchodził z dużym spokojem. W pierwszym meczu mistrz Polski pokonał rywala 5:0. W Gruzji tylko zremisował 1:1. “Jestem zniesmaczony minimalizmem Lecha w rewanżu. Na tym tle jeszcze bardziej widać klasę Rakowa” – podkreślił Przemysław Michalak z Weszło.
“Nie widziałem tam chęci nabijania rankingu, bardziej odbębnienia czegoś, co trzeba odbębnić. A później znów przekładnie meczów, bo całe wakacje trzeba grać eliminacje. Strasznie irytujące, jak sami nie chcemy sobie pomagać” – dodał Przemek Langier z Goal.pl. Chodzi o punkty w rankingu, które drużyny zdobywają grając w europejskich pucharach. Pozwala to awansować Polsce w rankingu UEFA.
Dlaczego awans w rankingu UEFA byłby istotny? Od sezonu 2024/25 w życie wejdą reformy europejskich pucharów, które dotkną też eliminacji. Chociaż nie wiadomo jeszcze, co dokładnie oznaczać będą poszczególne pozycje w rankingu, to może się okazać, że już 24. miejsce ułatwiłoby naszym klubom rywalizację. Więcej na ten temat przeczytacie w tekście na Sport.pl, TUTAJ>>>
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS