A A+ A++

28 lipca to ważna data w kalendarzu Rosji i Ukrainy. Od 2008 r. Ukraińcy tego dnia świętują Dzień Chrztu Rusi-Ukrainy. W tym roku po raz pierwszy dodatkowo jest to Dzień Ukraińskiej Państwowości. W Rosji z kolei od 2010 r. 28 lipca jest Dniem Chrztu Rusi.

Przyjmuje się, że 28 lipca 988 r. Ruś Kijowska przyjęła chrzest. Tę datę za początek swojej państwowości uznają zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie. W obu przypadkach słusznie. Tradycja dawnej Rusi to wspólna spuścizna obu narodów. W ukraińskim Internecie dość popularny jest mem, na którym widać, jak w XI w. wyglądał Kijów, a jak Moskwa. W pierwszym przypadku widać monumentalne cerkwie, monastery, bramy miejskie. W drugim – gęsty las. Rzeczywiście, już w 882 r. książę Oleg przeniósł stolicę Rusi do Kijowa, który nazwał „matką (macierzą) grodów ruskich”. Moskwa natomiast została założona dopiero w 1147 r. Dawna Ruś przeszła do historii głównie pod nazwą Rusi Kijowskiej. A Kijów, wiadomo, kojarzy się dziś z Ukrainą. Ruś Moskiewska zaczęła zyskiwać na znaczeniu w XIV w., by w kolejnych wiekach podjąć z Wielkim Księstwem Litewskim rywalizację o to, kto jest prawowitym spadkobiercą Kijowa (bo też Litwa ówczesna była tak naprawdę państwem ruskim – prawosławna ludność ruska stanowiła 90 proc. jej ludności). „Matka grodów ruskich” podupadła w efekcie najazdu mongolsko-tatarskiego. Następstwem najazdu była ponad dwuwiekowa niewola (nazywana „jarzmem”), i to właśnie w tym okresie narodziła się potęga Moskwy, której książęta umiejętnie budowali swoje wpływy pod tatarskim butem. Według powszechnego przekonania, rosyjski despotyzm to między innymi właśnie spadek po Tatarach. Przy czym, wielu historyków wskazuje, że „rządy silnej ręki” cechowały książąt tej części Rusi jeszcze przed niewolą, która tylko ten trend wzmocniła.

Czy więc Ukraińcy mają rację, odmawiając Rosjanom prawa do spuścizny Rusi Kijowskiej? Czy możemy uznać ponad wszelką wątpliwość, że Rosja, jaką znamy, wyłoniła się na dziejową arenę z północnoeuropejskiej głuszy gdzieś w XIII-XIV w., podczas gdy Ukraina brylowała na tej arenie już pod koniec X w.? Jest wielka pokusa, by udzielić odpowiedzi twierdzącej. Wiadomo – barbarzyńska napaść Rosji na Ukrainę sprzyja deprecjonowaniu wszystkiego, co rosyjskie, i chwaleniu wszystkiego, co ukraińskie. A może rację ma część naszych rodzimych narodowców i kresowiaków, którzy z nienawiści (słusznej!) do OUN i UPA chętni są powtarzać (niesłusznie!) opowieści kremlowskiej propagandy o tym, że Ukraina jest państwem powstałym z przypadku? Może jest jakaś prawda w słowach Putina o tym, jakoby Ukrainę utworzył dopiero Lenin na rdzennie rosyjskiej ziemi, a Ukraińcy to w rzeczywistości jedynie gorsza odmiana Rosjan? W moim głębokim przekonaniu obie te narracje są fałszywe. Obie wyrosły na gruncie wzajemnej wrogości i geopolitycznej rywalizacji dwóch narodów, z których – i o tym trzeba bezwzględnie pamiętać! – tylko jeden się broni i tylko jeden atakuje. Jednak ani moralna wyższość Ukraińców, ani wołyński resentyment nie powinny polskim obserwatorom zaciemniać obrazu. Obrazu, w którym prawda o tym, „czyj ten chrzest”, i „czyja to historia”, leży pośrodku.

Według najstarszego latopisu ruskiego, „Powieści lat minionych”, państwo staroruskie założyli w 862 r. Waregowie, czyli przybysze ze Skandynawii. Wokół tej wersji od setek lat toczą się spory historyków. Tak czy inaczej, dawna Ruś powstała na bazie wschodniosłowiańskich plemion, zamieszkujące ziemie współczesnej Ukrainy, Białorusi i europejskiej części Rosji. Pierwszą stolicą był Nowogród Wielki. Po około dwudziestu latach stał się nim Kijów. Książę Włodzimierz Wielki, według legendy, przyjął chrzest na Krymie. Cywilizacyjnym „ojcem chrzestnym” Rusi było Bizancjum, co od razu zdeterminowało geopolityczną drogę młodego państwa. Drogę wschodnią, prawosławną, w przyszłości antyzachodnią. Językiem liturgicznym był starocerkiewnosłowiański, powstały na podstawie jednego z dialektów bułgarsko-macedońskich, a przez to przypominający język staroruski. Właśnie – w czasach, gdy Włodzimierz Wielki chrzcił Ruś, wprowadzając ją na geopolityczne „salony” i zdobywając dlań uznanie międzynarodowe, nie było języków ukraińskiego, białoruskiego i rosyjskiego. Był staroruski. Dopiero ok. XIV w. zaczęły się wyodrębniać osobne języki wschodniosłowiańskie. Nowoczesny język rosyjski powstał w zasadzie w XVIII w. Pierwsze dzieła nowoczesnej literatury ukraińskiej powstały pod koniec XVIII w.

Zanim na dobre ukształtowała się współczesna odrębność narodowa Rosjan i Ukraińców (nie mówiąc już o Białorusinach), mocnym spoiwem wschodnich Słowian było prawosławie. Tak mocnym, że Kozacy Chmielnickiego woleli przysięgać na wierność carowi, jako „obrońcy wiary”, niż pozostać pod politycznie bardziej liberalnym berłem Rzeczpospolitej. Do dziś chrześcijaństwo obrządku wschodniego jest ważnym elementem tożsamości każdego z tych narodów. Na Ukrainie walka o rząd dusz przez ostatnie dziesięciolecia toczyła się nie pomiędzy polskim katolicyzmem a rosyjskim prawosławiem, tylko wewnątrz prawosławia (i szerzej: chrześcijaństwa wschodniego, włączając w to unitów), pomiędzy różnymi jego ośrodkami. Dlatego też to zrozumiałe, że właśnie przyjęcie chrześcijaństwa z Bizancjum jest tak ważną datą dla wszystkich narodów wschodniosłowiańskich. Od tego wszystko się zaczęło. Ukraina, Rosja i Białoruś wspólnie znaczną część swojej tożsamości zawdzięczają temu, że książę kijowski ponad tysiąc lat temu wybrał nie islam, nie judaizm, nie katolicyzm (a według legendy wszystkie te opcje rozważał), ale właśnie prawosławie.

Nie można też powiedzieć, że Rosja jest niejako cywilizacyjnym „dzieckiem” Ukrainy. Kijowianie w IX, X w. nie mówili ani po ukraińsku, ani po rosyjsku, tylko po starorusku. Rzeczywiście, najpierw stolicą Rusi został Kijów, a dopiero parę wieków później ziemie ruskie zebrała wokół siebie Moskwa. Ale, jak już zaznaczyłem, Ruś Kijowska obejmowała sobą obszar zarówno dzisiejszej Ukrainy, jak i Rosji.Moskwa nie była bezpośrednią kontynuatorką Kijowa. Ciągłość tę przerwało najpierw rozbicie dzielnicowe, później zaś najazd i niewola tatarska. Niemniej jednak Moskwą, a następnie rządziła dynastia Rurykowiczów – ta sama, która wcześniej rządziła Kijowem. A wywodziła się od legendarnego księcia (być może wareskiego) Ruryka, który rezydował w Nowogrodzie Wielkim, czyli na terenie współczesnej Rosji.

Dlatego nie dajmy się nabrać ani Rosjanom, ani Ukraińcom. Żaden z tych narodów nie ma monopolu na spuściznę Rusi Kijowskiej i jej chrzciciela Włodzimierza. Wiadomo, że Rosja tę historię wykorzystuje propagandowo, jako uzasadnienie podboju „bratniej” Ukrainy, która w tej optyce niczym się od Rosji nie różni. Wiadomo, że Ukraina tę historię wykorzystuje propagandowo, jako uzasadnienie wyższości cywilizacyjnej nad „barbarzyńcami ze wschodu”, którzy chodzili po drzewach, gdy Kijów już istniał. Ale nie rolą Polski jest mieszanie się w propagandowe spory sąsiadów. Agresywna, imperialna, zbrodnicza Rosja oraz niesprawiedliwie i bez żadnego moralnie słusznego powodu napadnięta przez nią demokratyczna Ukraina wyrosły z jednego korzenia. Takie są fakty. A co nadto jest – to od propagandystów pochodzi.

Choć swoją drogą trzeba przyznać, że ustanowienie rocznicy chrztu Rusi Dniem Ukraińskiej Państwowości to kolejny propagandowy majstersztyk Wołodymyra Zełenskiego w obszarze polityki historycznej. Rzucenie rękawicy Putinowi w walce o to, który z tej dwójki ma większe prawo odwoływać się do swojego wielkiego imiennika sprzed ponad tysiąca lat… A tradycja Rusi Kijowskiej to jednak również z polskiej perspektywy wygodniejszy mit założycielski współczesnej Ukrainy niż ten związany z OUN i UPA…

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWolne miejsca w liceach i technikach w Warszawie, nawet w renomowanych i najbardziej obleganych
Następny artykułPoznań: Apel pamięci z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Bez syren