Długa dyskusja w sprawie inwestycji wykorzystującej specustawę lex deweloper. Mieszkańcy uważają, że miasto nie powinno się zgadzać na taką zabudowę w tym miejscu. Z kolei inwestor przypomina, że radni zgodzili się już na inwestycję mieszkaniową na podobnej działce w innej części miasta.
Ponad dwie godziny trwała dyskusja dotycząca kolejnej inwestycji z lex deweloper w Katowicach. Dzisiaj w specjalnym posiedzeniu komisji rozwoju miasta, oprócz radnych, wzięli udział mieszkańcy i przedstawiciele inwestora. W Burowcu Grupa Pietrzak, znana ze sprzedaży samochodów, planuje postawić cztery budynki na tyłach domów jednorodzinnych przy ul. Mroźnej. Ma to być zabudowa kaskadowa o różnej wysokości, od 4 do 6 pięter. Mieszkańcy nie chcą nowych, wysokich budynków za swoimi oknami.
– Państwo będą kopać, a ja będę patrzył, czy mi się na suficie nie robi szczelina – mówi Piotr Grabania, jeden z mieszkańców ul. Mroźnej. Nowe budynki miałyby powstać tuż obok istniejących domów. Według mieszkańców, ok. 6-8 metrów od ich ogrodzeń, na terenie wąwozu po byłej kolei piaskowej, który został zasypany w ostatnich latach. Grupa Pietrzak kupiła ten teren na początku roku. Teren, który w większości w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego z 2010 rok widnieje jako kolejowy, ma być teraz zabudowany mieszkaniami. – Gdyby to były tereny pod zabudowę mieszkaniową, a miasto utrudniałoby wam realizację takiej zabudowy, to siedziałbym po państwa stronie. Inwestor intencjonalnie kupił teren, który nie jest przeznaczony do tego celu – mówił inny mieszkaniec Adrian Sklorz. Tego samego argumentu użył przewodniczący rady dzielnicy. – Jeżeli dla jakiegoś terenu został uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, to starajmy się go przestrzegać – mówi Michał Bulsa, wiceprzewodniczący rady jednostki pomocniczej nr 15 Szopienice-Burowiec. Z tym nie zgadza się przedstawiciel inwestora. – Powstała już taka inwestycja w mieście. Na tym samym śladzie kolei, ale w innej części miasta, na os. Witosa przy ul. Rataja. W przypadku tamtej inwestycji radni wyrazili zgodę – odpowiadał Mateusz Smugowski z Grupy Pietrzak. Podkreślał też, że obok powstaje ponad 500 mieszkań z programu Mieszkanie Plus.
Przedstawiciele inwestora odpowiadali, że ten teren nie jest i nigdy nie był rekreacyjny. – Pojawiły się informacje, że to była jakaś strefa rekreacyjna czy bufor zieleni. Nigdy to nie funkcjonowało w ten sposób, były to tereny kolejowe, poprzemysłowe – mówił Radosław Kuberski, właściciel pracowni architektonicznej Forma, która przygotowała koncepcję inwestycji mieszkaniowej dla Grupy Pietrzak. Zgodnie z nią, znajdzie się tu od 200 do 220 lokali mieszkalnych. Współczynnik miejsc postojowych wyniesie 1,96 na mieszkanie. Architekt nie podał ich dokładnej liczby, ale zapewnił, że zdecydowana większość znajdzie się w podziemnej kondygnacji pod budynkami. – Pan projektant nie wie nawet, ile tam ma być miejsc parkingowych. Ja zapamiętałem jedną liczbę – 432. Nie ma takiej sytuacji, że jak są 432 miejsca, to tylko tyle samochodów tu wjedzie. Będzie ich zdecydowanie więcej – zarzucał mu mieszkaniec i dodał, że mimo dojazdu wyłącznie od strony ul. Korczaka, tzw. osiedle zimowe będzie obciążone przez dodatkowy ruch samochodowy.
Jednym z najdłużej omawianych wątków dotyczących planowanej zabudowy była velostrada. Jak pisaliśmy wczoraj w naszym artykule, okazało się, że działka nabyta przez Grupę Pietrzak pojawiła się w jednym z wariantów przebiegu velostrady, która ma połączyć Katowice z Sosnowcem. W maju porozumienie w tej sprawie podpisały miasta i metropolia. Inwestor ma, zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami, zabezpieczyć miejsce na swojej działce, żeby można było tędy poprowadzić infrastrukturę rowerową. Jak wyjaśnia oficer rowerowy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, jeśli nie uda się wybudować jej w tym miejscu, to wykorzystana zostanie do tego droga dojazdowa, którą miasto wybuduje dla skomunikowania nowego osiedla powstającego tuż obok, czyli inwestycji Mieszkanie Plus. Mieszkańcy uważają, że nie ma szans, żeby 5-metrowy odcinek zmieścił się w planach zabudowy tej działki. Przedstawiciele inwestora stwierdzili, że miasto posiada działki po obu stronach wąwozu i da się pogodzić interesy obu stron. Poza tym zauważyli, że w innym miejscu, w rejonie ul. Hallera, też jest bardzo wąski pas gruntu, po którym ma przebiegać velostrada.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mieszkańcy alarmują, że zamiast velostrady będą mieszkania. Urzędnicy uspokajają
Radny Dawid Durał sugerował, że tak wysokie obiekty mają na celu tylko zwiększenie zysków inwestora. – Dlaczego nie budynki jedno lub dwukondygnacyjne? – pytał.
Te wszystkie argumenty mogą być niewystarczające, żeby odrzucić wniosek Grupy Pietrzak. Przewodniczący rady miasta ostrzegał, że twardy sprzeciw może skończyć się sprawą w sądzie, a tam wyrok może być mniej korzystny. – A jak Wojewódzki Sąd Administracyjny podejdzie tak, jak nam nie będzie po myśli? Będzie gorzej niż w sytuacji, gdy znajdziemy kompromis – mówił Maciej Biskupski. Jak mówią przedstawiciele inwestora, sprawa zostanie przedstawiona na zarządzie spółki i być może zapadnie decyzja o zmniejszeniu intensywności zabudowy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS