BORZECHOWO. Cóż to była za uczta! Prawdziwa – weselna biesiada, a stoły wręcz uginały się pod wspaniałymi przysmakami. Jednym słowem – KGW Modraki z Borzechowa zaprosiły wszystkich na „Weselny stół kociewski”. Swojski i pachnący! Ależ było pysznie!
Impreza odbyła się we wtorek, 26 lipca, w borzechowskiej świetlicy wiejskiej. To już kolejna edycja „Weselnego stołu” połączonego z bazarkiem. Przypomnijmy bowiem, iż rok temu nasze Modraki reprezentowały województwo pomorskie w finale konkursu dla KGW o nagrodę Małżonki Prezydenta RP. Tam właśnie przygotowały przepiękną i apetyczną prezentację kociewskiego stołu weselnego, która została bardzo wysoko oceniona. Zdobyły tak wiele pochwał i gratulacji, że postanowiły pokazać swój weselny stół również na Kociewiu i zaprosić do niego mieszkańców oraz gości. A ci przyjęli to zaproszenie licznie i z radością! I zjechały do Borzechowa prawdziwe tłumy gości.
Elżbieta Piórkowska – przewodnicząca KGW Modraki nie kryje radości.
– Bardzo się cieszymy, że po raz kolejny mieszkańcy i turyści tak licznie do nas zawitali, by skosztować naszej kuchni. Ta impreza to dla nas wielka radość – po pierwsze dlatego, że możemy gotować wg oryginalnych, starych receptur i powrócić do tradycyjnej, regionalnej kuchni naszych babć. A po drugie dlatego, że bardzo lubimy ugościć innych. Cieszymy się, że nasza kuchnia tak im smakuje! I że miłośników swojskiej, tradycyjnej kuchni jest coraz więcej. Ludzie coraz bardziej doceniają to, co naturalne, swojskie, przygotowane ze świeżych, lokalnych produktów. Dlatego gotowanie dla nich jest czystą przyjemnością i staramy się, aby nasza oferta była bogata i urozmaicona – opowiada pani Ela.
Atrakcji było bez liku
A co można było zobaczyć na weselnym stole, a potem posmakować i zakupić? Najkrócej można to opisać tak – jak kociewska tradycja każe: potrawy z wody, sadu, lasu i ogrodu. Bo lista potraw byłą bardzo obszerna! Nie sposób wyliczyć wszystkie, ale o niektórych wspomnieć koniecznie trzeba! Na weselnym stole znalazły się zatem: czarnina, szarpaki, botwinka, śledzie smażone w zalewie, pierogi, pasztet z kaczki, gołąbki, kiszonki, bigos… Gościom bardzo smakował także rosół z kaczki z domowymi kluseczkami, ryż z białym sosem, pólki z sadzanym jajem i maślanką, żeberka w kapuście i oczywiście chleb ze smalcem.
Nie zabrakło pysznych wędlin z lokalnej, zblewskiej masarni Herold. A jak wesele to i weselny chleb – pachnący, rumiany i pyszny! I jeszcze swojska kiszona kapusta. I czarna porzeczka w syropie oraz kompot wieloowocowy… Oj, lista smakołyków długa!
A to nie wszystko! Na łasuchów czekały bowiem jagodzianki oraz szneki z glancem i krostami, glómzownik, gryz z jagodami, babki i baby, fefernuski, miód z maślanki i jagody w cukrze, a także ciastka “przez maszynkę”. A wszystkich gości – jak to zawsze u Modraków bywa – częstowano cieplutkimi ruchankami z fjutem. Modraki przygotowały także współczesne dania, smaczne i prawdziwie domowe: były m.in. krokiety z serem i pieczarkami, naleśniki meksykańskie i ryba po japońsku.
Było też wspaniałe stoisko Ludy z ukraińskimi przysmakami oraz zaprzyjaźniona z Modrakami Paulina ze swoimi smakołykami i mydłami. Był też oczywiście Marian Opatowski – modraczkowy artysta ze swoim pięknym rękodziełem.
Jednym słowem – było pysznie, swojsko i radośnie, bo do każdej potrawy borzechowskie Gospodynie zawsze dodają dużo serca, pasji i uśmiechu! Było też wesoło, bo jak na weselisko przystało, nie zabrakło muzyki! A śpiewał i na harmonii do tańca przygrywał modraczkowy muzyk – Patryk.
M. Apostołowicz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS