A A+ A++

To częsty w Warszawie przypadek: domy bliźniaki wbrew nazwie wcale nie są do siebie podobne. Czy należy to ściślej regulować przepisami, by w przyszłości unikać podobnych przypadków? I czy tego uniknąć w ogóle można?

Lewa strona domu pomalowana na beżowo, prawa – na miętową zieleń.Tak wyglądają domy tzw. bliźniaki na ul. Resorowej w Wilanowie. Kolory kontrastują ze sobą. Domy, które zaplanowano jako jedną całość, wyglądają, jakby chciały od siebie uciec. Bliźniaki, wbrew nazwie, wcale nie są do siebie podobne, to co najwyżej rodzeństwo przyrodnie.

Narzekamy czasem na to, że polityka tak nas podzieliła, że nie ma już jednej Polski. Ale dlaczego nie może być nawet spójności dwóch połówek domu? Może sąsiedzi nie mogli się dogadać co do koloru, a może co do budżetu inwestycji, albo pilności remontu. Może w ogóle ze sobą nie rozmawiają. W końcu każda rodzina ma swoje gusta (ale dlaczego miętowa zieleń?…) i priorytety.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMedia: Piotr Zieliński podjął decyzję w sprawie transferu
Następny artykułIncydent na drodze, gdy przejeżdżał Kaczyński. Przeciwnik PiS rzucił jajkiem w samochód