W rozmowie z “Dziennikiem Gazetą Prawną” poseł PO, sekretarz Generalny PO Marcin Kierwiński komentuje dyskusję na temat możliwości przesunięcia daty przyszłorocznych wyborów samorządowych.
“Nie trzeba było być Einsteinem”
– PiS zapowiada ustawę w sprawie przesunięcia wyborów samorządowych, żeby uniknąć chaosu przy zbiegu terminu z parlamentarnymi – mówi dziennikarz, a polityk odpowiada: “Dziś dopiero to dostrzegli? Te wątpliwości zgłaszaliśmy już w 2018 r., gdy wydłużali kadencję samorządów do pięciu lat”.
– Nie trzeba było być Einsteinem, żeby przewidzieć, że wybory nachodzą na siebie. Wtedy PiS tłumaczył, że to nie problem, a teraz po trzech latach, mówią, że mogą się pojawić problemy” – podkreśla dalej poseł PO.
– Przecież tym gościom nie powinno się powierzyć do zarządzania warzywniaka. To jest sedno dyskusji o państwie PiS – o węglu czy o koronawirusie. Generują na bieżąco wygodne dla siebie politycznie pomysły, kompletnie nie przewidując ich konsekwencji, za które najczęściej płacą Polacy w ratach kredytu czy cenach energii i żywności – dodaje Kierwiński.
Zmiana terminu wyborów?
Prawo i Sprawiedliwość chce, aby wybory samorządowe odbyły się wiosną 2024 roku. Zgodnie z terminarzem, głosowanie powinno zostać zorganizowane jesienią 2023 roku. Jednak w przyszłym roku mają się odbyć wybory parlamentarne i partia rządząca argumentuje, że połączenie kampanii byłoby problematyczne z organizacyjnego punktu widzenia.
Jak stwierdził niedawno szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki, odpowiednia ustawa “jest już gotowa, lada chwila trafi do Sejmu”. – Prawdopodobnie będziemy ją przyjmować jako projekt poselski. Myślę, że stanie się to jeszcze w czerwcu – tłumaczył wicemarszałek Sejmu.
Czytaj też:
Zmiana terminu wyborów? Polacy są zdecydowani
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS