A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

Reprezentacja Francji zameldowała się w finale Ligi Narodów, w którym zmierzy się ze Stanami Zjednoczonymi. Jej trener, Andrea Giani po półfinałowej rywalizacji podzielił się jednak także przewidywaniami, dotyczącymi meczu o brąz, w którym wystąpią Włosi i Polacy. – Zmierzą się dwie drużyny, które mają naprawdę wielki potencjał – stwierdził Giani.

Jak to jest przejąć mistrzów olimpijskich i dążyć ku kolejnym celom?


Andrea Giani: – Myślę, że najtrudniejszą rzeczą w trenowaniu tej drużyny jest utrzymanie równego poziomu. To drużyna, która, co mnie niesamowicie zaskoczyło, jest nieprawdopodobnie naładowana pozytywną energią. Tworzy rodzinę, drużynę, cały czas żyje sobą i siatkówką. To chyba jest to, co mnie najbardziej zaskoczyło w niej, że tak bardzo są ze sobą zżyci, tworzą kolektyw i szukają ulepszeń. Oczywiście, mają wielki talent, jest wielu wspaniałych zawodników. Natomiast tym, co jest ich największą siłą, jest fakt, że potrafią wchodzić na niesamowity poziom radości i energii, kiedy gra się im układa. Moim zadaniem jest też czasami tonowanie tych nastrojów, żeby to wszystko przynosiło końcowy efekt.

Jaka jest recepta na to, żeby pokonać reprezentację gospodarzy?

– Zmierzą się dwie drużyny, które mają naprawdę wielki potencjał. Oczywiście, Włochy grają tak dobrze, jak dobrze gra reprezentacja Polski. Natomiast w naszym sporcie taktyka, technika są niesamowicie ważne, ale ważna jest też warstwa emocjonalna, mentalna. Tego nie wiem. Która drużyna będzie w stanie lepiej się zresetować i jutro przystąpić do tego meczu o trzecie miejsce, ta prawdopodobnie jutro zwycięży.

*Wywiad z Andreą Gianim dostępny na stronie Polsatu Sport

źródło: opr. własne, polsatsport.pl

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Nie śpię, bo dorabiam”. Pracują na dwóch etatach, by żyć
Następny artykułChiny odgrażają się USA. Nie wykluczają ostrej odpowiedzi militarnej