Najlepszą częścią Panteonu Górnośląskiego jest taras na dachu katedry. Cała reszta rozczarowuje banałem i kiczem. Tyle ma wspólnego z miejscem pamięci o wielkich Ślązakach, co “Czterej pancerni i pies” z prawdą o II wojnie światowej.
Panteon Górnośląski, wielkie marzenie arcybiskupa Wiktora Skworca, od połowy lipca jest otwarty dla śmiertelników. Przez pierwszych kilka dni bezpłatnie, a potem po wykupieniu biletu można wejść i zobaczyć, na co wydano kilkadziesiąt milionów złotych z kieszeni podatnika. Co tu kryć: mocno przepłacono. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że przynajmniej solidnie wzmocniono mury, bo cała reszta rozczarowuje. Ani formą, ani treścią podziemia katowickiej katedry nie zasługują na swoją szumną nazwę. Po spędzeniu w nich godziny (tyle mniej więcej trwa spacer z przewodnikiem) nie sposób opędzić się od myśli: „przecież ja to już gdzieś widziałem”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS