Dzisiaj, 21 lipca (15:21)
Amerykańskie „samoloty zagłady” nie są samolotami bojowymi i nie mają sprowadzić zagłady. Ich rola jest zupełnie inna. W artykule znajduje się 11 informacji, o których można było nie wiedzieć.
“Samoloty zagłady“, czyli Doomsday Planes to amerykańskie strategiczne wojskowe samoloty dowodzenia i kontroli. Ich celem jest tworzenie centrum dowodzenia na wypadek wojny jądrowej lub innego rozległego kataklizmu. Powietrzna forteca zapewniałaby wówczas funkcjonowanie rządu i kontrolę nad armią i arsenałem nuklearnym. Według dostępnych informacji, samolotów tego typu w amerykańskim wojsku jest cztery. W razie zagrożenia do samolotu weszliby prezydent USA, Kolegium Połączonych Szefów Sztabów i Sekretarz Obrony USA.
Samolot znany jest również pod nazwą “Nightwatch“, czyli Nocna Straż. W nomenklaturze amerykańskiej figuruje jako Boeing E-4B Advanced Airborne Command Post – AACP, jest to zmilitaryzowana wersja Boeinga 747-200.
Według oficjalnych informacji maszyny te zostały wyposażone w najbardziej kompletne i “wyrafinowane” spektrum sprzętu komunikacyjnego, jaki kiedykolwiek latał. Samoloty wyposażone są w specjalny system Milstar. Jak informują Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych, jest to: – wspólny system łączności satelitarnej, który zapewnia bezpieczną, odporną na zacięcia, ogólnoświatową komunikację, aby spełnić podstawowe wymagania wojenne dla użytkowników wojskowych o wysokim priorytecie. Konstelacja wielu satelitów łączy władze dowodzenia z szeroką gamą zasobów, w tym statkami, okrętami podwodnymi, samolotami i stacjami naziemnymi. –
Oto 11 informacji o “samolocie zagłady”, o których można było nie wiedzieć:
“Samoloty zagłady” są odporne na większość form promieniowania i posiadają trzy pokłady. Samoloty tego typu muszą zapewnić zarówno bezpieczeństwo dla osób znajdujących się wewnątrz, jak i również muszą zapewnić nieprzerwaną komunikację ze światem zewnętrznym. Elektronika znajdująca się w środku samolotu musi sprostać ciągłemu użytkowaniu w potencjalnych szkodliwych warunkach (np. skutki ataku nuklearnego). Dodatkowo sam samolot musi być w stanie jak najdłużej utrzymać się w powietrzu, ponieważ lotniska, podczas ewentualnego kataklizmu mogą zostać zniszczone.
Cały sprzęt elektroniczny znajdujący się w samolocie jest chroniony przed efektami impulsów elektromagnetycznych, które mogą powstać po ataku jądrowym. Maszyna pokryta jest specjalnymi ekranami, które zapewniają ochronę przed uderzeniami termicznymi i radioaktywnymi. Zamontowany jest tu także ulepszony system klimatyzacji służący m.in. do chłodzenia komponentów elektrycznych. Wprowadzono tu również “zarządzanie akustyczne”.
Według niepotwierdzonych informacji koszt godzinnego lotu tego samolotu wynosi aż 160 000 dolarów amerykańskich, jest to niebotyczne 750 000 złotych (przy kursie 4,68 z dn. 21.07). Koszt obejmuje wszystkie standardowe opłaty, w tym paliwo, oraz niezwykle wysokie koszty zasobów ludzkich. Oprócz rządzących, w skład załogi wchodzi ponad 100 osób, w tym wojskowi, inżynierowie, specjaliści IT, czy naukowcy.
Większość sprzętu zamontowanego w “samolocie zagłady” jest tradycyjnym sprzętem analogowym, ponieważ sprzęt tego typu jest mniej podatny na uszkodzenia spowodowane impulsem elektromagnetycznym. Ponadto ten sprzęt jest bardziej odporny na ataki hakerów, gdyż nie jest on podłączony do internetu.
Przynajmniej jeden z czterech “samolotów zagłady” jest zawsze dostępny i w pełni przygotowany do lotu w każdym momencie, 24/7 przez cały rok. Spowodowane jest to głównie tym, że katastrofy nie da się przewidzieć. Podobno podczas zagranicznych podróży prezydenta USA, jeden “samolot zagłady” towarzyszy mu lub leci do najbliższej wybranej zagranicznej bazy. Czło … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS