Wiecznie podmokły las na Wilkoszynie to widok, który nikogo nie dziwił. Był on przecież podmokły „od zawsze”. Dzisiaj jednak, w skutek bardzo dużych upałów i niskiego stanu wody w ogóle, las zaczął wysychać i miejscami przestał być podmokły.
Przyrodnik Piotr Grzegorzek przypomina, że odkąd zaczął przeczesywać te tereny to od zawsze była na nich woda, a był to przecież koniec lat 90. Woda znalazła się w tym miejscu na skutek katastrofy, powstałej w wyniku eksploatacji górniczej. Powstało tzw. zapadlisko górnicze i woda, która zawsze była w tym lesie, dzięki prawu grawitacji, przepłynęła do najniższego punktu.
Nasz przyrodnik ten rejon miasta przyrównuje do Puszczy Kampinoskiej, ze względu na liczne bagna i wydmy, które się tutaj znajdują. No właśnie bagna, przez zmiany klimatyczne powoli wysychają, jednak nie jest to powód do obaw.
Nie trzeba się martwić o naturę, gdyż może jej to nawet wyjść na dobre — przekonuje przyrodnik Piotr Grzegorzek. Dla ekosystemu nie ma bowiem, obecna sytuacja, większego znaczenia, gdyż pod powierzchnią znajduję się tzw. woda kapilarna, która dotyka głęboko wrośniętych w ziemie korzeni, dzięki czemu dalej się rośliny nawadniają. Jak przekonuje nasz przyrodnik — może się okazać, że niektóre rośliny dopiero teraz ożyją, gdy tej wody będzie mniej.
Okoliczni mieszkańcy także nie muszą się martwić, gdyż stan wody w tym obszarze krajobrazowym nie ma wpływu na ich gospodarstwa. Trzeba jednak pamiętać, że skoro była tam woda, to prędzej czy później ona wróci.
Temperatura jest wysoka i wody zaczyna brakować tam, gdzie była od zawsze, na szczęście ona kiedyś wróci. Musimy tylko przetrzymać te trudne, zbyt gorące, letnie dni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS