A A+ A++

Jeśli ktoś miał przekonanie, że PiS tęskni do PRL, to umocni go w tym osoba wojewody Władysława Dajczaka. Ogłosił właśnie, że naprawia dawne krzywdy w gminach popegeerowskich.

Rząd PiS dostrzegł tereny, które zostały potraktowane w nieludzki sposób przez liberałów na początku lat 90. Wtedy, likwidując państwowe gospodarstwa rolne, z dnia na dzień pozbawiono miliony ludzi możliwości normalnego życia i zarabiania – mówił wojewoda, podczas kolejnej sesji rozdawania rządowych czeków na inwestycje „strategiczne”. W woj. lubuskim na lokalne drogi i remizy to 162 mln na inwestycje w 66 gminach uznanych za „pegeerowskie”. W nich samych nie ma nic nagannego, zwłaszcza na wsiach, które na pograniczu z Niemcami wyglądają czasem, jakby niedawno skończyła się tam ofensywa na Berlin w 1945 r. Natomiast opowieści o nieludzkich „zbrodniach” i tęsknota za PGR-ami, pokazują u wojewody małą nieostrożność. Bo jednak to cios w samego Jarosława Kaczyńskiego, który jako senator obozu solidarnościowego i szef kancelarii prezydenta Wałęsy przyłożył rękę do likwidacji PGR-ów. I na pewno po nich nie płacze. Swoją drogą, gdyby tak cenione przez Dajczaka PGR-y istniały do dziś, nasze rolnictwo zbliżone byłoby do białoruskiego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDodawanie ogłoszeń, ogłoszenia na woj. Warmińsko-Mazurskie – Skuteczna Reklama
Następny artykułTour de France 2022. Jonas Vingegaard: oszczędny wojownik