Niski stan wody w rzece San pozwolił na odkrycie cennego surowca naturalnego, jakim jest czarny dąb. Szacuje się, że złoża “polskiego hebanu” występują rzadziej niż diamenty. A za wyprodukowane z niego meble, trzeba sporo zapłacić. Nie powinno więc dziwić, że znalazł się ktoś, kto chciał “posprzątać” koryto rzeki. Kłopot w tym, że prywatne wydobywanie czarnego dębu jest przestępstwem.
Kradzieży zapobiegły Wody Polskie. – 13 lipca otrzymaliśmy mailowo powiadomienie o potencjalnej kradzieży czarnego dębu z koryta Sanu, na terenie Nadzoru Wodnego w Jarosławiu. Przesłana dokumentacja fotograficzna przedstawiała rozjeżdżoną skarpę na brzegu rzeki, co mogło sugerować, że ktoś operuje w tym miejscu ciężkim sprzętem – relacjonują Wody Polskie.
Ciężarówki były już załadowane cennym drewnem
Następnego dnia pracownicy Nadzoru Wodnego w Jarosławiu udali się na wizję w terenie. – Na miejscu zastali pracującego operatora koparki oraz ciężarówki załadowane cennym drewnem. Podczas rozmowy z operatorem koparki uzyskano informację, że czynności wykonywane są na zlecenie bliżej nieokreślonej osoby oraz ustalono nazwisko operatora. Następnie polecono zaprzestania załadunku pni drzew na ciągniki siodłowe – opisują Wody Polskie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS