A A+ A++

To jest historia, która przyzwoitych zadziwia. A przynajmniej powinna. W woj. lubuskim, bo o nim mowa, od 2006 roku rządzi Platforma Obywatelska. I choć od tego czasu zmieniła się znaczna część Polski, to tam zmiany (w myśleniu) nie ma. I ma nie być.

Styk mediów i polityki zawsze był obszarem newralgicznym, a w czasach obrazkowych, w których przyszło nam żyć, o wiele ważniejsze od tego JAK JEST, jest to JAK TO POKAŻĄ MEDIA. Przepraszam, że znów wracam do „czasów Tuska”, ale, po pierwsze w Lubuskiem rządzi PO, a po drugie, to wówczas uczyniono z tego metodę, a ówczesny premier do tego się przyzwyczaił na tyle, że dzisiejszą rzeczywistość znosi źle. To skala makro. Schodząc w dół jest identycznie. Władza źle znosi krytykę.

Nie jestem w stanie dokładnie opisać państwu konfliktu pomiędzy zarządem województwa lubuskiego, a redakcją Gazety Lubuskiej. W sumie to nie bardzo nawet o to chodzi. Sprawa wydaje się banalna. Dziennikarze opisują to, co mają za uszami urzędnicy, urzędnicy się z zarzutami nie zgadzają. Jeśli ktoś chce pogłębić wiedzę, podrzucam ==> LINK.

Taka relacja na linii dziennikarz urzędnik to (powinien być) standard. A w Lubuskiem standardy są zupełnie inne. Takie żywcem przeniesione sprzed blisko dwóch dekad, gdy wieloma redakcjami sterowaną ręcznie, a linki sięgały ostatecznie kancelarii premiera, który uwielbiał mieć w kraju spokój, a w kranach ciepłą wodę. Mamy więc rok 2022, a do redakcji „Gazety Lubuskiej” przychodzi pismo podpisane przez Pawła Kozłowskiego. Z czerwonej pieczątki wiemy, że to Zastępca Dyrektora Gabinetu Zarządu (woj. lubuskiego) oraz Rzecznik Prasowy Zarządu (woj. lubuskiego). Pismo wygląda na urzędowe, zakładam więc, że zostało wysłane w imieniu pani Elżbiety Anny Polak, która pełni funkcję Marszałka Województwa Lubuskiego.

Co mnie w tym piśmie oburza? Przedstawię kilka przykładów, zwrotów, które w takiej korespondencji NIGDY nie powinny paść. O ile w ogóle taka korespondencja powinna się przydarzyć.

FRAGMENT 1

Urzędnik w zasadzie wprost formułuje żądanie, by „zweryfikować” dziennikarza. Spróbuję pomóc tłumacząc: należy gościa z redakcji wyprowadzić. Zrozumiano?

FRAGMENT 2

Tutaj urzędnik OCENIA, co jest artykułem, a nim nie jest. Przedziwne. No, ale może się zna? Nie wykluczam, bo słyszałem, że gdy udziałowcem Polska Press (właściciela Gazety Lubuskiej) stał się Orlen, doszło do szybkiego przepływu „niepokornych” dziennikarzy m. in. do urzędu marszłkowskiego. i gramy dalej.

FRAGMENT 3

Tutaj mamy ciąg dalszy krytycznego spojrzenia na działalność dziennikarską. Jak to mawiali młodzież, urzędnicy umieją też w tytuły.

Ale, żeby nie było zabawnie, jest też przypomnienie o konieczności podjęcia „stosownych kroków”. Znów pomogę: należy gościa z redakcji wyprowadzić.

FRAGMENT 4

O widzicie państwo! Tutaj jest sedno rzeczy. Urzędnicy „nie pierwszy raz” napominają dziennikarzy. A ci, nie dosyć, że nie chcą słuchać, to uporczywie uprawiają działalność, która „nie ma nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem”. Przynajmniej o ocenie urzędnika.

FRAGMENT 5

Gdyby redaktor naczelny zagubił się w piśmie i stracił z oczu istotę sprawy, na koniec urzędnik jeszcze raz przypomina, o co mu chodzi. Ostatni raz pomagam: należy gościa z redakcji wyprowadzić.

Od jakiegoś czasu Gazeta Lubuska jest częścią koncernu, którym teraz zawiaduje państwowy Orlen. W ogromnej nierównowadze medialnej, to zaledwie promyczek medialnego pluralizmu. Ale dla ludzi, którzy przyzwyczaili się do stworzonego przez lat hermetycznego systemu, to i tak o wiele zbyt wiele. Uważam, że ten lokalny przypadek dobrze przypomina, jak wyglądała medialna Polska w czasach sprzed 2015 roku. Wciąż nie jest idealnie, ale kierunek mamy niezły. A to, komu to nie pasuje i kogo oburza, tylko potwierdza słuszność zmian.

P.S. Napiszę jeszcze na koniec, że cała ta sytuacja naciskowa to absurd, ale czy w zarządzie województwa lubuskiego ktoś mnie zrozumie? Wątpię, tym bardziej, że portal wirtualnemedia.pl opublikował stanowisko władz województwa, które o powyżej opisanych zarzutach sprawie dziennikarzy Gazety Lubuskiej twierdzą, że „brzmią absurdalnie i są wynikiem nadinterpretacji i manipulacji”. Widać więc, że mamy zupełnie inne zrozumienie tego, czym „absurd” w istocie jest. Może to i dobrze.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAwaria MPK: Tramwaje nie dojeżdżają na Kromera. Są autobusy zastępcze
Następny artykułDotacja Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla tomaszowskiej biblioteki!