11. lipca jest dniem dla Polaków szczególnym. Jest dniem płaczu, smutku i pamięci. 11 lipca 1943 roku na Wołyniu ukraińskie oddziały OUN, UPA, ale także rzesze ludności cywilnej dokonały potwornego mordu na naszych rodakach.
Nam nie wolno o tym zapomnieć, nie wolno tego przemilczeć. Zobowiązaniem każdego z nas i naszego Państwa jest i będzie to, aby prawda o okrutnych kartach naszych wspólnych dziejów były po pierwsze odkryta, a po wtóre poprawnie opisana. Nie wolno nam doprowadzić do sytuacji, że w imię dobrych stosunków z Ukrainą i naszymi ukraińskimi przyjaciółmi na ołtarzu niepamięci mają być złożeni nasi zamordowani rodacy.
Nie może wciąż być aktualne memento, że „Kresowian zabito dwa razy, najpierw siekierą, a potem milczeniem.”
Nie o zemstę, ale o pamięć wołają ofiary. O prawdę i pamięć. Jest to wielkie zadanie Państwa Polskiego, ale także każdego z nas. Prawda o Mordzie Wołyńskim musi być w pełni odkryta.
Ta prawda często dzieli nasze narody. Być może tak pozostanie jeszcze przez jakiś czas. To jest rana, którą nosimy. Która nigdy się nie zagoi.
Ale rany nie mogą przysłaniać nam trzeźwej oceny sytuacji dnia dzisiejszego. A dzisiaj Ukraina toczy śmiertelną walkę z przeciwnikiem, który od wieków jest i jej i naszym przeciwnikiem. Walka z Rosją, jej POKONANIE jest naszym wspólnym i najważniejszym celem i zadaniem. Funkcjonowanie niepodległej Ukrainy i niepodległej Polski jest od wyników tej walki wprost uzależnione. Rosja wygrana, Rosja tylko osłabiona oznacza powrót do wojny w niedalekiej przyszłości, oznacza stałe zagrożenie.
Istnieją także inne czynniki zagrażające naszej niepodległości, ale z nich wszystkich Rosja jest czynnikiem najważniejszym (daj Boże, abyśmy wszyscy to zrozumieli…). Tak rozumiejąc naszą sytuację priorytetem najwyższym jest wsparcie Ukrainy i jej mieszkańców. We wszystkich wymiarach, militarnych, politycznych i humanitarnych. Dzisiaj Ukraina toczy wojnę, która mogłaby być naszą. Priorytetem dla naszego Państwa i społeczeństwa jest szukanie takich dróg współpracy i współistnienia, które jak najbardziej wzmocnią nasze kraje jednocześnie osłabiając i ograniczając możliwości rewizjonistycznych działań Moskwy.
Czy bolesna historia, nawet taka, co do której nie możemy dojść do zgody (oby tylko czasowo) miała nam przysłonić szansę teraźniejszości i przyszłości? Czy pamięć o naszych zamordowanych ofiarach ma nam zasłonić rzeczywistość rodzenia się nowego mitu założycielskiego Ukrainy? Wielkiego antymoskalskiego ruchu narodowotwórczego? Byłby to błąd, którego historia nam by nie przebaczyła, a nasze wnuki mogłyby kiedyś nam wyrzucać, że staliśmy przed historyczną szansą, ale wybraliśmy wpatrzenie się w bolesne elementy historii…
Prawda leczy, prawda wyzwala, prawda otwiera nowe perspektywy. Ale nie oczekujmy od naszych przyjaciół Ukraińców, że w momencie patriotycznego zrywu, który kosztuje ich tak wielką ofiarę krwi, wzmożenia postawy narodowej mają właśnie teraz przeżywać z nami naszą wspólną tragedię. Daj Boże, że w przyszłości tak będzie, ale dzisiaj wyzwaniem dla nas jest wielkoduszność i zrozumienie ich dramatu.
Czyli… Wołyń pamiętamy, ofiarom pamięć i cześć! I jednocześnie… chwała wolnej Ukrainie!
Wiesław Prostko – ekspert Instytutu Ordo Caritatis, członek Prawicy Rzeczypospolitej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS