Powrót esportowego króla. Światem sportów elektronicznych wstrząsnęła informacja o dołączeniu Michaela “Shrouda” Grześka do składu Sentinels. Kanadyjczyk wróci do profesjonalnej rywalizacji po niemal pięciu latach przerwy. Tym samym dopełnił on również przenosin ze sceny CS:GO na Valoranta.
Od esportowca do streamera
Wydawało się, że “Shroud” i esport to relacja skończona i nie ma do niej powrotu. Od kiedy w 2017 roku Grzesiek przeniósł się na streaming, porzucając aktywną rywalizację, niejednokrotnie zarzekał się, że do zawodowej gry już nie wróci.
Nigdy już nie będę rywalizował. Nigdy nie zobaczycie mnie na scenie. Nigdy przenigdy.
Kanadyjczyk odczuwał wypalenie. CS:GO nie dawało mu już takiej satysfakcji jak przedtem. Choć to od tej gry zaczynał swoją przygodę i spędził w niej wiele lat, dochodząc na szczyt sceny esportowej, tak czuł, że to moment, aby zboczyć z głównego traktu, obierając przy tym nową drogę.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Początkowo jego transmisje opierały się przede wszystkim na PUBG, ale “Shroud” nie bał się otwierać na nowe tytuły. Sam lubił o sobie mówić jako o gościu, który po prostu gra w gry. Pozornie to taki banał, ale ten “zwykły gość” stale zbierał kilkadziesiąt tysięcy widzów, stając się przy tym jednym z największych twórców w całym Internecie.
Chciałem spróbować streamowania. Nie spodziewałem się, że PUBG pozwoli mi zbudować tak dużą społeczność fanów.
“Shroud” piątym graczem Sentinels
Decyzja o wejściu na esportową scenę Valoranta przyszła Grześkowi bardzo spontanicznie. Sentinels potrzebowali nowego zawodnika ze względu na osobistą przerwę Huntera “SicKa” Mimsa. Zespół nie notuje najlepszego sezonu i robi wszystko, aby wrócić na szczyt amerykańskiej sceny.
Sam “Shroud” zadeklarował, że będzie pracował na pełnych obrotach. To dla niego ekscytująca szansa spróbowania czegoś nowego – sprawdzenia się na zupełnie świeżej płaszczyźnie.
Valorant to coś nowego. Chcę się sprawdzić w czymś, czego tak dobrze nie znam. Sentinels przypominają mi nieco stylem Cloud9 z mojego okresu w CS:GO.
Będę oglądał dema, trenował, uczył się z moją drużyną. Zrobię wszystko, aby nie zawieść swoich fanów jak i kibiców Sentinels. Pojadę z zespołem na bootcamp. To najlepszy sposób aklimatyzacji.
Chciałbym grać dobrze. Zawiódłbym samego siebie i innym, gdybym nie dał sobie rady po kilku spotkaniach. Zobaczymy, co wydarzy się potem. Chcę wrócić na scenę i znów być przed publicznością.
Najwyraźniej okres rozłąki z esportem obudził w “Shroudzie” pewne uczucia na nowo. Powrót Kanadyjczyka to istotna informacja w zasadzie dla całej społeczności. Z pewnością oznacza to również zmianę w dotychczasowym systemie streamowania, gdyż Grzesiek stanie przed nowymi obowiązkami i będzie musiał przekładać nad wszystko dobro drużyny.
“Shroud” zadebiutuje w barwach Sentinels na amerykańskich eliminacjach ostatniej szansy do VALORANT Champions 2022. Odbędą się one w sierpniu, a jeśli zespół zdoła przez nie przebrnąć, we wrześniu poleci do Istambułu na główny turniej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS