Z jednej strony, w sensie dosłownym, bardzo widać, bo jest ich sporo, obecnie prawie każda gmina ma swoich polskich mieszkańców. Z drugiej, w sensie symbolicznym, są w zasadzie “niewidzialni”. Nie angażują się za bardzo w żadne aktywności społeczne. Pracują w miejscach, w których nie mają za bardzo kontaktu z holenderskim społeczeństwem, gdzie często całe załogi składają się z Polaków czy Rumunów. Chodzi głównie o takie miejsca jak szklarnie, farmy, centra dystrybucyjne. Chyba trafnym porównaniem byłoby określenie relacji Holendrów do Polaków z naszym stosunkiem do Ukraińców w Polsce przed wojną: są, pracują, a wręcz są pracowici, nie narzekają. I szafa gra, pracodawca i konsument zadowoleni. Niskie koszty placowe skutkują także niskimi cenami. I tyle.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS