A A+ A++

Lech Poznań ma na koncie kilka paskudnych wpadek w europejskich pucharach, które chwały mu nie przynoszą. Nie w Azji jednak, nie na Kaukazie i nie w Azerbejdżanie. Tutaj radził sobie lepiej niż inne polskie kluby. Teraz jednak rywal jest najsilniejszy – mecz z Karabachem Agdam we wtorek o godz. 18 czasu polskiego.

Lech Poznań na Kaukaz podróżuje już od 2005 roku, kiedy to w dawnym Pucharze Intertoto zmierzył się z azerską drużyną Karwan Jewłach. Potem w europejskich pucharach z Azerami grał Franciszek Smuda w 2008 roku, Jacek Zieliński w 2010 roku, wreszcie Mariusz Rumak w 2012 roku. Był wtedy moment, że kibice Lecha mówili nawet, że w zasadzie rywala z Azerbejdżanu losuje Kolejorz zawsze.

I zawsze sobie radził. Wszystkie te rywalizacje Lech rozstrzygał, trzykrotnie wygrywał na Kaukazie (2-1 z Karwanem Jewłach, 1-0 z Chazarem Lenkoran w 2008 roku, zwanym wtedy “Chelsea Kaukazu” i już w walce o Ligę Mistrzów 1-0 z Interem Baku w 2010 roku), a raz zremisował tu 1-1. Jeżeli ktoś go ogrywał w pucharowej rywalizacji, to na pewno nie kaukascy rywale na swoim terenie. Nawet czeczeński Terek Grozny, z którym zmierzył się w 2004 roku i który wygrał z nim mecz 1-0, zrobił to w Moskwie, nie w Czeczenii.

CZYTAJ TAKŻE: Trener Lecha Poznań zaskoczył trzema nazwiskami

Można więc powiedzieć, że Kaukaz i w ogóle Azja poznaniakom służy – przecież tutaj wygrali z Beitarem Jerozolima z Izraela, zmietli 5-0 cypryjski Apollon Limassol (a Cypr to Azja), wyeliminowali ostatecznie armeński Gandżasar Kapan, poradzili sobie nawet w odległym Tałdykorganie nad chińską granicą, w Kazachstanie. 

Jednakże nigdy dotąd nie znalazł się w takiej sytuacji, jak obecnie.

Karabach Agdam pewny, że zagra z Lechem lepiej

Po pierwsze – gra z najsilniejszym z dotychczasowych azjatyckich rywali. Karabach Agdam to bowiem nie Inter Baku, nie Chazar Lenkoran, nie Żetrysu Tałdykorgan, nawet nie Beitar Jerozolima czy Apollon Limassol. To regularny uczestnik pucharów, ich faz grupowych, który pięć lat temu jako pierwszy zespół z Azerbejdżanu osiągnął to, co nie udało się Lechowi w Polsce nigdy – awansował do Ligi Mistrzów. To po prostu faworyt starcia z racji rozstawienia, może mniejszy już teraz z racji pierwszego wyniku w Poznaniu – było tam 1-0 dla Kolejorza.

Nic dziwnego, że Azerowie nadal są pewni awansu. – Jestem pewien, że zagramy lepiej niż w Poznaniu i z lepszym skutkiem – mówi trener Karabachu Gurban Gurbanow i dodaje: – Proszę być o to spokojnym.

Dziennikarze azerscy poddają nieco w wąt … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPremier Finlandii na festiwalu rockowym. W ramonesce i szortach
Następny artykułPODKARPACIE. Podrobiona odzież. Straty na ponad ćwierć miliona złotych (ZDJĘCIA)