Zwycięstwo nie przyszło łatwo, ale najważniejsze, że w ogóle przyszło. Charles Leclerc po raz pierwszy od Grand Prix Australii, stanął na najwyższym stopniu podium.
Startujący z pole position Max Verstappen obronił swoją pozycję na pierwszym okrążeniu, ale rywale w Ferrari szybko zaczęli skracać dystans. Na ósmym okrążeniu Leclerc uporał się z liderem mistrzostw, a chwilę później tego samego dokonał Carlos Sainz.
Czerwone bolidy miały zdecydowanie lepsze tempo i Red Bull nie był w stanie nawiązać z nimi żadnej walki. Na szesnaście okrążeń przed końcem wydawało się, że już nic może odebrać dubletu stajni z Maranello.
Idealne popołudnie pokrzyżowała jednak awaria w bolidzie Carlosa Sainza. Hiszpanowi wybuchł silnik na prostej pomiędzy zakrętem numer 3 i 4. Na domiar złego z sytuacją nie byli w stanie poradzić sobie porządkowi. Samochód staczał się z powrotem na tor, a Sainz nie mógł się z niego wydostać. Koniec końców Hiszpanowi udało się wyswobodzić i wyjść bez szwanku, a pożar został opanowany.
Na torze zapanował wirtualny samochód bezpieczeństwa, więc Leclerc i Verstappen zjechali po świeże opony. Różnica między kierowcami wynosiła około 4 sekund, ale Monakijczyka także dopadły problemy z samochodem. W jego Ferrari blokował się pedał gazu, a na domiar złego kierowca miał kłopoty ze zbijaniem biegów.
Przewaga Leclerca topniała w oczach, ale Verstappenowi zabrakło wyścigu, aby dopaść Monakijczyka. Zwycięstwo Charlesa Leclerca w Grand Prix Austrii stało się faktem. Za Verstappenem do mety dojechał Lewis Hamilton, prawie 40 sekund za dwoma pierwszymi kierowcami. Jako czwarty flagę w szachownicę ujrzał George Russell przed Estebanem Oconem.
Życiówkę z Silverstone poprawił Mick Schumacher, który na Red Bull Ring dojechał jako szósty. Za Niemcem finiszował Norris przed Kevinem Magnussenem w drugim Haasie. Dziewiąty był Daniel Ricciardo, a pierwszą dziesiątkę skompletował Alonso.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS