Benedetta Capelli, Svitlana Dukhovych, Marek Krzysztofiak SJ – Watykan
Wsparcie udało się zorganizować dzięki współpracy szpitala, włoskich ministerstw oraz Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Z początku placówka przyjmowała jedynie te dzieci, które przyjeżdżały z rodzicami na własną rękę. „Później zaczął działać system obrony cywilnej a nasi lekarze odbyli kilka podróży, towarzysząc dzieciom w samolotach wojskowych. Potem odwiedzali też granicę polsko-ukraińską, by sprawdzać, które dzieci możemy przyjąć” – opisuje Enoc. Dzieci, które mogły zostać przetransportowane, były następnie umieszczane w domach rodzin, które oferowały pomoc oraz w przekazanym na ten cel hotelu.
Lekarka ma doświadczenie pracy wśród dzieci poszkodowanych także z powodu wojen w Syrii i Afryce. „Widziałam mnóstwo dzieci poranionych przez wojny. W Syrii spotkałam dzieci, które miały poparzenia ciała sięgające 70 proc. i nie mogły być transportowane do Włoch. Wracam też myślami do dzieci z Afryki, które były ranione w ostrzałach. Wojna na Ukrainie jest blisko. Kiedy zobaczyłem pierwsze bombardowanie w Mariupolu, pomyślałam, gdyby to się stało tutaj, jak byśmy żyli? W wojnie nigdy nie ma zwycięzców” – mówi szefowa papieskiego szpitala.
Jednym z pacjentów szpitala jest 13-letni Grigorij, który przybył do Włoch w marcu ze swoją matką Ireną, nauczycielką muzyki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS