A A+ A++

Groźba karalna – art. 190 Kodeksu karnego, do dwóch lat, na wniosek osoby, która czuje się zagrożona. To zapowiedział prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Kiedyś uważałem, że nie trzeba się w to bawić, ale teraz trzeba – powiedział w „Salonie Dziennikarskim” w TVP Info mecenas Marek Markiewicz, odnosząc się do gróźb ze strony Donalda Tuska wobec prezesa NBP i podjętych przez Adama Glapińskiego działań.

CZYTAJ TAKŻE:

— Prezes Glapiński zapowiada kroki prawne wobec Tuska i Siemoniaka: Tacy ludzie powinni być wykluczeni z życia publicznego

— Tusk atakuje prezesa NBP: Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, jest też nielegalny. Wyprowadzę gościa. Gwarantuję

Gośćmi Michała Karnowskiego byli także: Jolanta Hajdasz, szefowa Centrum Monitoringu Wolności Prasy, publicysta tygodnika „Sieci” Stanisław Janecki oraz dziennikarz TVP Jacek Łęski.

Mecenas Markiewicz zwrócił uwagę, że „od czasu, kiedy znowelizowano Konstytucję, że kandydatem na posła nie może być osoba karana, to warto spróbować”.

Jeśli tak, to niech sąd orzeknie, czy tego typu groźby są karalne. To znakomity sposób na wyrównanie szans wyborczych

– wskazał prawnik.

Mec. Markiewicz dodał także, że sam był „bohaterem takiego odwoływania, o którym mówił Donald Tusk”.

Jako przewodniczący Krajowej Rady. Trybunał Konstytucyjny w podobnej sytuacji, o której pisze Konstytucja w art. 227 – gdzie mówi się, że prezes jest powoływany na wniosek prezydenta przez Sejm, ale nie mówi, że jest odwoływany. TK orzekł, że nie można domniemywać funkcji, więc to, co proponuje były premier, jest zapowiedzią zwykłej bandyterki

– ocenił mec. Markiewicz dopytując, „po co mamy doprowadzać faszystowskimi metodami do demokratycznych wyborów, żeby za chwilę doszło do bandyterki?”.

Desperacja Tuska

W ocenie Jacka Łęskiego działania Donalda Tuska są pewnego rodzaju desperacją. Jest to także – jak mówił dziennikarz – „chęć zastraszenia ludzi”.

Puszczanie takich rzeczy w obieg publiczny prowadzi do tego, że one działają. Ludzie zaczynają się zastanawiać, czy po mnie też mogą przyjść bojówki PO, wspierane przez TSUE i różne lewicowo-postępowe organy. Uznają sobie, że dość tego. KE postanowi sobie, że ma dość polskiego rządu, więc to trzeba to zmienić. Wysoko postawieni unijni politycy wprost deklarują, że chcą Polakom pomóc zmienić rząd, bo ten jest dla nich wprost nie do wytrzymania. To wszystko jest bardzo niepokojące. W normalnej debacie takie rzeczy w ogóle nie powinny występować

– ocenił Jacek Łęski.

Zapowiedź wojny domowej

Stanisław Janecki wskazał, że w przypadku polityków do tej pory nie było zapowiedzi, że „przyjdzie bojówka”.

To nie jest zapowiedź nowego stanu wojennego tylko wojny domowej, której efektem może być nowa Bereza Kartuska, żeby szybko tę wojnę zakończyć. Tusk źle wybrał datę konwencji – 2 lipca

– mówił publicysta tygodnika „Sieci”.

Jak wyjaśnił, konwencja PO powinna odbyć się 17 czerwca, bo „wtedy prezydent Ignacy Mościcki podpisał rozporządzenie o utworzeni Berezy, albo 6 lipca – wtedy dowieziono tam pięciu pierwszych więźniów, albo 12 lipca, kiedy oficjalnie Bereza została uruchomiona”.

To nie jest przesadzona analogia. Tusk zachowuje się jak Leon Kozłowski, ówczesny premier, który pracował później w muzeum w Berlinie, gdzie zginął podczas bombardowania. Tusk uważa, że nie ma innego sposobu na wygranie politycznej rozgrywki, jak wyeliminowanie przeciwnika. To wyraźna zapowiedź, że jak pozbędziemy się PiS, to rozwiążą się problemy. Jak się ich pozbyć? W jakimś sensie rozprawimy się z nimi fizycznie i zrobimy sobie miejsce dla nas w polskiej polityce

– powiedział Stanisław Janecki, przedstawiając plany Donalda Tuska.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUE chce, aby wszystkie nowe samochody miały ten system bezpieczeństwa
Następny artykułTragiczny wypadek na drodze wojewódzkiej w Ustroniu. Nie żyje 29-letni rowerzysta