Atak rekina czy osunięcie się lodowca to zdarzenia, których nikt, wybierając się na wakacje, nie jest w stanie przewidzieć. Okazuje się jednak, że nawet od następstw najdziwniejszych zdarzeń możemy się ubezpieczyć. Wszystko zależy od tego, jaką polisę wybierzemy i co jest zapisane w warunkach ubezpieczenia.
Czytaj więcej
– Ubezpieczenia turystyczne konstruowane są jako ubezpieczenia następstw nieszczęśliwych wypadków. Odpowiedzialność ubezpieczyciela powstaje, jeśli w wyniku nagłego, zewnętrznego i niezależnego od woli poszkodowanego zdarzenia dojdzie do śmierci lub uszkodzenia ciała osoby ubezpieczonej – wyjaśnia Adam Grzegrzółka, prawnik z kancelarii Marszałek & Partnerzy.
Od lawiny
Niestety, najczęściej im szersza ochrona, tym wyższa cena polisy. Przed wyjazdem na wakacje warto więc zastanowić się, co będziemy na nich robić i jakie sporty uprawiać. Ubezpieczenie powinno być dobrane do naszych potrzeb.
– Turyści uprawiający sporty wysokogórskie powinni zabezpieczyć się rozszerzeniem ubezpieczenia dla sportów ekstremalnych i wysokiego ryzyka. Obejmuje ono akcje ratownicze w wyższych pasmach górskich oraz zapewnia odszkodowanie na wypadek hospitalizacji w wyniku m.in. zejścia lawiny. Warto jednak zweryfikować, jak dany ubezpieczyciel kwalifikuje dany sport – zaznacza Grzegorz Demczyszak z Rankomat.pl.
Wykupując polisę, warto wziąć pod uwagę, jak drogie jest leczenie w kraju, do którego się wybieramy. Suma ubezpieczenia powinna to uwzględniać.
Atak zwierząt
– Atak zwierząt jest często traktowany przez towarzystwa ubezpieczeniowe jako nieszczęśliwy wypadek. Należy oczywiście zajrzeć do ogólnych warunków ubezpieczenia, aby uzyskać pewność w tej kwestii albo wykupić ubezpieczenie nurkowe lub od uprawiania sportów wodnych – radzi Grzegorz Demczyszak.
– Gdyby kontakt z rekinem zakończył się śmiercią ubezpieczonego, pokryjemy koszty transportu zwłok do Polski. Gdyby zaś ubezpieczony po takim zdarzeniu potrzebował pomocy medycznej, hospitalizacji, operacji czy leków, to pokryjemy koszty do wysokości sumy ubezpieczenia wybranej polisy – mówi Dawid Korszeń, rzecznik prasowy TUiR WARTA SA.
I dodaje, że polisa może przydać się także po kontakcie z innymi, dużo mniejszymi zwierzętami. Warta wypłaciła np. 2 tys. zł na leczenie trzylatki, która po zabawie na plaży skarżyła się na swędzące grudki na nodze. Dziewczynka miała gorączkę. Okazało się, że grudki to nie uczulenie. Jej noga została zaatakowana przez pasożyty.
Turyści, wybierający się na wakacje z biurem podróży, muszą zostać ubezpieczeni.
– Biuro podróży ma obowiązek udostępnienia informacji o ubezpieczeniu przed zawarciem umowy – podkreśla Adam Grzegrzółka.
OPINIA
Agnieszka Durska, Polska Izba Ubezpieczeń
Zanim wyjedziemy na za … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS