A A+ A++

Pogoda w okolicy toru Red Bull Ring w piątek wydaje się sprzyjać kierowcom, ale jak to często bywa w górach, w każdej chwili trzeba spodziewać się zmiany warunków atmosferycznych. Mimo lipcowej daty, dzisiaj w okolicy toru było dość chłodno. Słońce rozgrzewało tor do blisko 40 stopni Celsjusza, ale temperatura powietrza ledwo dochodziła do 18 stopni.

Weekend wyścigowy w Austrii jest jednym z trzech w tym sezonie, podczas którego w sobotę odbywać się będzie wyścig sprinterski, a w związku z tym sesja kwalifikacyjna odbędzie się już dzisiaj po zaledwie jednym treningu.

Kierowcy z tego powodu ochoczo zabrali się do pracy, gdyż czasu na przygotowanie do czasówki i przetestowanie tego jak sprawują się ich maszyny na dużej, jakby nie było, wysokości nad poziomem morza, było wyjątkowo mało. Co gorsza dzisiejsze zajęcia zostały dwukrotnie przerwane czerwonymi flagami.

Kierowcy tradycyjnie w pierwszej części treningu na jeszcze zielonym torze, skupili się na pracy ze średnią mieszanką opon. Max Verstpapen śmiało może określać siebie specjalistą od toru Red Bull Ring. Holender niesiony wsparciem swoich kibiców, którzy tradycyjnie licznie stawili się na trybunach, już czterokrotnie wygrywał wyścigi na tym torze i piątkowe zmagania z nim również dobrze rozpoczął.

Na średnim ogumieniu pewnie ustanowił najlepszy czas przejazdu i przez pierwsze 20 minut nikt nie był w stanie mu zagrozić na pozycji lidera.

Na torze zatrzymał się jednak Lando Norris, który przed treningiem otrzymał zupełnie nową jednostkę napędową. Uprzątniecie jego auta z toru zajęło porządkowym niespełna 10 minut, po których kierowcy powoli zaczęli wyjeżdżać z garaży zaopatrzeni w miękkie opony.

Kierowcy Ferrari na takim ogumieniu szybko wskoczyli na dwie pierwsze pozycje, ale gdy tylko na czarownych oponach pętlę toru pokonał Max Verstappen, to on powrócił na prowadzenie i nie oddał go do końca sesji.

Na 20 minut przed końcem sesji doszło jednak do kolejnej przerwy w zajęciach po tym jak kierowcy zaczęli zgłaszać zalegające w szóstym zakręcie szczątki bolidów. Jak się okazało nie były to odłamki włókna węglowego, ale izolacja oddzielająca tarki od toru. Po szybkiej interwencji porządkowych udało się usnąć resztki gumy i wznowić trening.

W samej końcówce nieźle pojechali kierowcy Mercedesa. George Russell i Lewis Hamilton wskoczyli na odpowiednio trzecie i piąte miejsce. W ostatnich sekundach sesji przedzielił ich jeszcze Sergio Pereza.

Świetnie na torze Red Bull Ring czuje się za to Kevin Magnussen. Duńczyk najpierw był najszybszy poza czołówką na średnim ogumieniu, a gdy założył miękką mieszankę uzyskał szósty czas, wyprzedzając Carlosa Sainza i Fernando Alonso.

Czołową dziesiątkę zamykał drugi kierowca Haasa, Mick Schumacher, oraz Yuki Tsunoda z AlphaTauri.

Po godzinnym treningu widać, że podczas zaplanowanej po południu sesji kwalifikacyjnej kierowcy przynajmniej w Q1 i Q2 mogą mieć spore problemy z czystym przejazdem. Dużemu ruchowi na torze sprzyja oczywiście krótka pętla toru i sam jego układ, zwłaszcza w końcówce okrążenia.

Dramat w Austrii przeżywa ekipa McLarena. Wspomniana awaria w bolidzie Lando Norrisa sprawiła, że ten zamykał stawkę. Daniel Ricciardo, który pozostawał jedynym kierowcą zespołu na torze przez długi czas zamykał stawę razem ze swoim partnerem, po tym jak w jego aucie nie do końca działał prawidłowo system DRS. Tylne skrzydło McLarena na końcu prostych wpadało w oscylacje z jakimi kilka wyścigów temu musiał mierzyć się zespół Red Bulla.

Daniel Ricciardo w samej końcówce zdołał się jednak poprawić i awansować na… 17. miejsce, wyprzedzając jedynie Latifiego i Zhou.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCOVID-19 w Polsce. Rośnie wskaźnik R. Co to oznacza?
Następny artykułGroźby i obelgi… Prokuratura stawia zarzuty i występuje o areszt