“Tarnowskie Góry to same dziury” śpiewał jeden z bohaterów Kazimierza Kutza. Niektórzy mieszkańcy wkurzali się, że ktoś uważa ich miasto za zabite dechami. A u nas było 20 tys. dziur prowadzących do podziemnego labiryntu, którym możemy się poszczycić jako jedyni w kraju – mówi Grzegorz Rudnicki ze Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.
Anna Malinowska: Po co przyjeżdżać do Tarnowskich Góry?
Grzegorz Rudnicki ze Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej: – Warto choćby dlatego, że jako jedyne miasto w regionie mamy obiekty wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Takich obiektów w kraju nie brakuje. Małopolska ma dłuższą listę takich miejsc.
– Zacznijmy więc naszą listę od odwiedzin w zabytkowej kopalni srebra. Już sam zjazd w ciemne czeluści jest przeżyciem, a dalej jest tylko ciekawiej. Kopalnia, którą można oglądać współcześnie, jest jedynie fragmentem potężnego podziemnego labiryntu. Wędrujemy po niej chodnikami. Jedne są szerokie i wygodne, inne bardzo wąskie. Jeden z chodników zalany jest wodą, więc pokonuje się go łódką. Od razu zaznaczam, że podziemia zachowały swój pierwotny charakter. Pokazujemy, jak niegdyś wydobywało się tutaj kruszce. Nie ma mowy o “Disneylandzie”, bo w takiej aranżacji nie byłoby mowy o wpisie na listę UNESCO. Wędrujemy więc sobie dawnym szlakiem górniczym. Miłośnicy przyrody też nie będą zawiedzeni, bo pod ziemią rosną mchy, grzyby piwniczne i porosty. Okazuje się, że pod ziemią jest mikroklimat dla roślin. „Tarnowskie Góry to same dziury” – śpiewał jeden z bohaterów Kazimierza Kutza. Niektórzy mieszkańcy wkurzali się, że ktoś uważa ich miasto za zabite dechami. A u nas było aż 20 tys. dziur prowadzących do podziemnego labiryntu, którym możemy się poszczycić jako jedyni w kraju.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS