Dlaczego Tomasz Lis nie jest już redaktorem naczelnym „Newsweeka”? Jeszcze niedawno wydawało się, że chodziło o zgłoszenie Renaty Kim związane z mobbingiem w redakcji. Tymczasem wychodzą nowe doniesienia, rzucające nowe światło na sprawę. Głównym powodem rozstania koncernu RASP z Lisem ma być kwestia smsów, które ten miał wysyłać do jednej z młodych pracownic koncernu.
CZYTAJ TAKŻE:
— Coraz więcej brudów wypływa z „Newsweeka”. Były dziennikarz tygodnika: To przecież oczywiste, że Lisa nie skasowali za żaden mobbing
— Kolejna osoba związana z „Newsweekiem” mówi o tym, co działo się w redakcji! „Relacji z Lisem miałem po dziurki w nosie”
To przecież oczywiste, że Lisa nie skasowali za żaden mobbing ani skargi sprzed paru lat. (…) Lis wyleciał za co wyleciał, a my się o tym kiedyś oficjalnie dowiemy bądź nie. Na mojego nosa takie historie wcześniej czy później zawsze jednak wychodzą
— napisał na Facebooku Rafał Kalukin, były dziennikarz „Newsweeka”. O co konkretnie może chodzić? Pierwszy temat podjął Marcin Dobski z portalu Salon24.pl.
Z rozmów na RASP-owych korytarzach można odnieść wrażenie, że bezpośrednim powodem nagłego rozstania z Tomaszem Lisem były wysyłane przez niego wiadomości SMS-owe, których ujawnienie byłoby dużym problemem dla wydawnictwa. – Są twarde dowody w postaci SMS-ów, które były podkładką do zwolnienia – mówi jeden z naszych rozmówców
— poinformował Dobski. Następnie sprawą zajęli się inni dziennikarze. Piotr Głuchowski z „Gazety Wyborczej” w swoim tekście sprecyzował, że chodzi o smsy do jednej z młodych pracownic koncernu.
SMS-y Lisa do młodej pracownicy RASP
Zgadzam się z Kalukinem, że „to”, za co Lis faktycznie wyleciał, prędzej czy później ujrzy światło dzienne – moim zdaniem prędzej. Tym bardziej że jest to po prostu SMS (lub kilka SMS-ów) skierowany do jednej z młodych pracowniczek koncernu Ringier ASP, która postanowiła rzecz ujawnić szefom. Tę informację potwierdziłem w trzech źródłach
— zaznaczył Głuchowski. Na koniec dziennikarz podkreślił, że nie można ukrywać tej sprawy przed opinią publiczną.
Czy to dobrze, czy to źle, że tak dzieje się? To znaczy: że piszą? Moim zdaniem dobrze. Autocenzura, hipokryzja, świętokrówstwo – precz!
— napisał dziennikarz „GW”.
Jak widać, sprawa mobbingu w redakcji „Newsweeka”, którego miał się dopuszczać Tomasz Lis, jest wciąż rozwojowa.
tkwl/Twitter/salon24.pl/wyborcza.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS