Po lewej stronie wejścia na teren muzeum kolejny napis: „Ocalić od zapomnienia – stowarzyszenie Miłośników Adamowa”. Nad furtką gospodarz umieścił dzwonek. Należy pociągnąć za linkę. Odezwie się sygnał, o dźwięku szkolnego dzwonka, ogłaszającego lekcję lub przerwę. Dzwonek się odezwał, wchodzimy na teren gospodarstwa, na poglądową lekcję historii, powracanie do minionego czasu. Na lekcję powrotu do przeszłości. Jakim sposobem w Adamowie powstało tak bogate w eksponaty muzeum ? W pewnym momencie życia państwo Teresa i Jan Józef Krawczyk mieszkali z daleka od rodzinnego gniazda. Ale tęsknota z swoim, sprowadziła ich do Adamowa, w momencie, gdy pan Jan przeszedł na emeryturę. Wykorzystał dom, miejsce urodzin pani Teresy, podwórko i wszystkie zabudowania. – W czasach gdy byłem zawodowo czyny, pracowałem jako kierownik Szkoły Specjalnej w Końskich, potem dyrektor Zakładu Wychowawczego w Smogorzowie, w wolnych chwilach zbierałem różne rzeczy. Zaczęło się od numizmatów, znaczków pocztowych. Na emeryturze przybyliśmy do Adamowa. I zaczęliśmy zbierać, gromadzić niemal wszystko, co w innych obejściach ludziom zawadzało.
Matecznik Krawczyków
Nim dojedziemy do momentu opisania, co i gdzie się znajduje, a także ile jakich eksponatów Jan Krawczyk zgromadził, musimy wrócić do historii Adamowa. Nad wrotami bramy wjazdowej umieszczono daszek z czarownicą siedząca na szczycie i napisem pod spodem: „Matecznik Krawczyków”, a nieco niżej „Muzeum Ludowe”. Matecznik składa się z głównych ekspozycji,które nazwano: Dom Ojca, Maszyny Rolnicze, Militaria, Tkactwo, Wyrób chleba, Kowalstwo i wiele innych. Wszystkich działów i eksponatów nie uda się nam opisać. Chcemy przybliżyć to miejsce, emanujące ciepłem, wspomnieniami. – W przyszłym 2020 roku, muzeum będzie nosiło nazwę „Matecznik Regionalnego Patriotyzmu” – mówi nam jego właściciel, Jan Józef Krawczyk.- Do tej pory pokazaliśmy 13 wystaw tematycznych. Ekspozycje są w kościele w Miedzierzy.
Ciężka, robota chłopska
Podwórko zapełnione dawnymi „maszynami” rolniczymi. Plandeką przykryta jest wialnia, do czyszczenia zboża po młócce. Na ścianach stodoły wiszą kosy, sierpy, grabie i inne rzeczy, bez których gospodarka wiejska, począwszy od wieku XVIII przez przełom XIX i XX nie miała racji bytu. Stoją kobyłki i piły traczne, którymi fachowcy zwani traczami rżnęli okrąglaka na deski. Jeden tracz stał na klocu, drugi pod spodem i piłę ciągnęli albo luzem podnosili do góry. I tak długo to robili, aż deska odpadła. Potem zaczynali kolejną i następną. Niemal syzyfowa praca, która była ciężką robotą ale jednak z efektami. Nikt nie narzekał, bo innego wyjścia nie było. Na sile rąk ludzkich, mocy konia, kręciła się biedna wiejska gospodarka. W stodole, pod rozpiętym spadochronem do zrzucania ciężkiego sprzętu bojowego są militaria. Między innymi mundury różnych formacji wojskowych itd.
Trzy epizody historii wzięte z życia
Adamów to wieś z historią jaką los obdarzył ten wcale nie bogaty skrawek powiatu koneckiego. Pierwsza pisana wzmianka o Adamowie sięga roku 1599. Dawna nazwa wsi pochodzi od właściciela kuźnic Adama Kuźniaka. A wieś zwała się Wysobrzegi i Rokitowy Kierz. Nad rzeką Czarną Taraska w Adamowie znajdowała się fryszerka, która przerabiała rudę żelaza z huty Królewiec na stal. Ważny epizod z historii wsi wiąże się z 14 lipca 1787 roku, kuźnice w Królewcu i fryszerkę w Adamowie wizytował król Stanisław August Poniatowski. Po tej wizytacji, jak opisuje Adam Naruszewicz, król pojechał do Maleńca, zwiedzać olbrzymią fabrykę żelaza. 130 lat później w Adamowie w przedstawieniu plenerowym, króla Stanisława Augusta witał Jan Krawczyk. Król zwiedził manufakturę adamowską. Dworzanie bili okolicznościową monetę. Drugi epizod to wizyta, raczej prywatne spotkanie. Na zaproszenie Adamczyka, notabene ojca księdza, w latach dwudziestych XX wieku, do Adamowa przybył Roman Dmowski, polski polityk, mąż stanu, publicysta, minister spraw zagranicznych, poseł na Sejm Ustawodawczy II Rzeczypospolitej, poseł II i III Dumy Państwowej Imperium Rosyjskiego. Współzałożyciel Narodowej Demokracji, główny ideolog polskiego nacjonalizmu. Żona pana Adamczyka poczęstowała go….kaszą jaglaną. Tym zwykłym biednym jadłem jakie na wsi spożywano. Pan Dmowski siedział tam, na tym dużym kamieniu – opowiada nam Jan Krawczyk. I trzeci, bardzo tragiczny epizod z II wojny. Rozbestwione grupy operacyjne – Einsatzgruppen w pogoni za oddziałem wydzielonym Wojska Polskiego mjr Henryka Dobrzańskiego „Hubala, w odwecie niszczyły wsie, mordowały ludzi. I właśnie taka tragedia dosięgnęła nasze wsie. 7 kwietnia 1940 roku spacyfikowali Królewiec i Adamów. Zamordowali 104 mężczyzn, w tym 14 z Adamowa. Zakopali w lesie przy drodze ze Smykowa do Radoszyc. Rodziny wydobyły zwłoki, pochowały na cmentarzach parafialnych. Niemniej w tę tragiczną rocznicę, przy dole śmierci, obok pomnika odprawiana jest msza święta. Każda wycieczka jaka odwiedza Muzeum Ludowe, wiadomość o pacyfikacji wsi, o mordowaniu Bogu ducha winnych ludzi, czci minutą ciszy. Tak się przyjęło, i tak jest.
Hibernacja
Nim nastała tegoroczna zima, chociaż na razie bez wielkich mrozów i śniegu, Jan Krawczyk przeniósł niemal wszystkie drobne eksponaty wystawiane w plenerze do pomieszczeń. Szkoda żeby się jakiś z nich zniszczył. Toteż w rodzinnym domu Teresy Krawczyk, niewielka kuchenka i pokój są zastawione eksponatami. Przejść trudno. Tu jest właśnie cała pamięć o wsi, przepojonej miłością rodzinną, wiarą w Boga, poszanowaniem ludzi. Na ścianach wiszą święte obrazy. Na stole święte figurki, pasyjki, krucyfiksy. Między nimi właściciel umieścił, współczesne eksponaty jak aparaty fotograficzne, projektor filmowy, radioodbiorniki różnych imion, magnetofony. To wszystko już do użytku się nie nadaję, bo i technologia nie ta. Ale zawsze przypominają, co starszym zwiedzającym, o domu rodzinnym. Jak się wspólnie radia marki „Pionier” słuchało, gdy w soboty leciały „Wędrówki muzyczne po kraju”, albo „Matysiakowie”.
W nowej roli
Pomieszczenia wyglądają na zagracone, ale wszędzie jest duch minionego czasu, który nie straszy, a przypomina, nakazuje, by to wszystko szanować. Można określić, ze zimą muzeum jest w stanie uśpienia. Wiosną rozkwitnie, eksponaty opuszczą „magazyny”. I znów przyjedzie kilka tysięcy ludzi, by obejrzeć, podziwiać miniony czas koneckiej wsi. Na marginesie trzeba dodać, że w muzeum miejsce znalazły sprzęty, które ludzie przystosowali do nowej roli. Jak choćby z połówki pralki marki „frania” ktoś zrobił szatkownicę do kapusty !
„Zimna wojna
Wiele eksponatów jako żywo jest przeniesiona z epoki, w jakie została wykonana. Nie ma poprawek, nie ma dorabiania części. Toteż podczas realizacji filmu „Zimna wojna” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego, ekipa kostiumologów odwiedziła Muzeum Ludowe w Adamowie. Na potrzeby kręconego filmu wypożyczyli wiele eksponatów, które pochodziły z przełomu lat 40 i 50.XX wieku, jak stoły, krzesła, telefony. I co ważne pojawiły się na ekranie filmu zajęły poczesne miejsce w polskiej kulturze. Oglądając film należ patrzeć nie tylko na aktorów ale i na ich otoczenie. Tam jest kawałek Adamowa ! Po zakończeniu realizacji filmu, eksponaty wróciły do muzeum.
Wielkie uznanie
Nie będziemy pisać, ileż to nagród, wyróżnień, honorowych dyplomów Matecznik Krawczyków otrzymał, bo zabrakło by miejsca na tę publikację. Chcieliśmy zaanonsować, że taki skarb narodowy jest w naszym powiecie. I należy mu się stosowne uznanie i szacunek dla twórców Teresy i Jana Józefa Krawczyków.
MARIAN KLUSEK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS