Pewna mieszkanka Piątkowa przeżyła chwilę grozy, gdy rano, po wejściu do swojej kuchni, zobaczyła na podłodze okazałego węża. Przerażona kobieta natychmiast zadzwoniła po ekopatrol straży miejskiej, by zabrał jej z domu nieproszonego gościa.
Jak napisała „Gazeta Wyborcza”, wąż prawdopodobnie wślizgnął się do mieszkania znajdującego się na wysokim parterze nocą przez uchylone okno. A właścicielka mieszkania rano, gdy go zobaczyła, ucieszyła się tylko, że znalazła go szybciej niż on jej koty. Jej obawy były w pewnym stopniu uzasadnione, bo wężem okazał się połoz smugooki, zwany też wężem chińskim, który nie jest jadowity, ale żywi się małymi ssakami i ptakami, na które poluje dusząc je.
Skąd jednak tak egzotyczny gość wziął się w kuchni na Piątkowie? Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej, przypuszcza, że wężowi udało się uciec z jakiejś prywatnej hodowli, choć strażnicy nie dostali żadnego zgłoszenia o tym, że komuś uciekł podobny okaz. Komunikatów o uciekinierze nie ma też w mediach społecznościowych.
Ostatecznie po dniu spędzonym w referacie straży miejskiej węża zabrał ofiolog współpracujący ze strażą miejską.
To jedna z bardziej egzotycznych interwencji ekopatrolu. Zazwyczaj strażnicy pomagają psom, kotom i ptakom, ale zdarzają się też papugi, agamy brodate, był nawet jeden kameleon. Oczywiście są i węże – w maju z mieszkania przy Gołębiej uciekł wąż boa, ale na szczęście dla zrozpaczonego właściciela udało się go odnaleźć.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS