Komis, w którym Joanna kupiła suknię, zamknął swoje podwoje. Na rynku nie brakuje jednak wyjątkowych miejsc, w których kobiety noszące większe rozmiary, mogą znaleźć ślubne kreacje. Jedno z nich założyła Kasia Furgał. Kilkanaście lat temu pracowała w salonie ślubnym w Warszawie. – Musiałam się tłumaczyć z tego, że nie mamy nic do przymierzenia. Jedyne, co mogłam dla nich zrobić, to przyłożyć suknię do ciała i poprosić, aby klientka wyobraziła sobie, jak będzie w niej wyglądać – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS