– Jestem bardzo podekscytowany grą mojego zespołu, ale też niewiarygodną atmosferą na stadionie. Wszyscy byliśmy jednym zespołem. Stałem przy linii i podziwiałem, jak ten stadion pulsuje. Świetne widowisko – zachwycał się po swoim debiucie w Lechu Poznań holenderski trener. – Mówiłem już przed meczem, że zaskoczyła mnie atmosfera w drużynie i ten duch. To się potwierdziło. Było widać, jak bardzo piłkarze chcieli wygrać – dodał John van den Brom.
Lech Poznań kończy mecz poobijany i zmęczony, ale w dobrym humorze
Po wygranej z Karabachem Agdam z uśmiechem wszedł do konferencyjnej sali, choć zaznaczał, że gra Lecha w tym meczu nie była do końca taka, jaką chce widzieć w kolejnych meczach. – Tyle wam naopowiadałem, że lubię ofensywną piłkę. A tu masz! – żartował. Lech miał bowiem niższe posiadanie piłki i stworzył mniej sytuacji bramkowych. – Ale spokojnie. To nie do końca była nasza gra. Graliśmy inaczej niż chcę grać w kolejnych meczach. Byliśmy bardziej wycofani, bardziej skupieni na defensywie, bo mecze w kwalifikacjach Ligi Mistrzów mają swoje prawa. Celem było zachowanie czystego konta. Rywal miał większe posiadanie piłki, my mu przeszkadzaliśmy i szukaliśmy okazji po zagraniach za ich linię obrony. Udało nam się strzelić bardzo ładnego gola, jestem z niego naprawdę bardzo zadowolony. Po przerwie mieliśmy jeszcze okazje na kolejne bramki, a Karabach nie miał ich już zbyt wielu. To mój pierwszy mecz w roli trenera Lecha, dlatego bardzo ważne było dla mnie zwycięstwo. Chcemy w ten sposób budować zwycięską mentalność – podkreślał.
Jak zdradził Holender, mecz z Karabachem kosztował piłkarzy Lecha sporo zdrowia. – Skończyliśmy ten mecz poobijani i zmęczeni. Wielu zawodników cierpi – powiedział van den Brom, ale nie zdradził, o kogo konkretnie chodzi. Jednego z kontuzjowanych wskazać łatwo – to Radosław Murawski, który pod koniec meczu musiał zostać zmieniony. Do środka pola wszedł za niego Alan Czerwiński. – To nietypowa dla niego pozycja. Wiem o tym. Musiałem go wpuścić, ale nie będę mu trwale zmieniał miejsca na boisku – znów uśmiechał się nowy trener Lecha.
Problemy już po pierwszym meczu w sezonie
Być może robi dobrą minę do złej gry. Już po pierwszym meczu w sezonie Lech może mieć problemy kadrowe. Po dotychczasowych transferach w drużynie jest mniej piłkarzy. Już w sobotę Kolejorz zagra z Rakowem Częstochowa o Superpuchar Polski. Mecz się odbędzie, chociaż Lech zwrócił się do PZPN z prośbą o jego przeniesienie, dlatego można spodziewać się, że zagrają w nim w większości piłkarze rezerwowi. – Nasi nowi piłkarze Afonso Sousa i Giorgi Citaiszwili są gotowi, byli na ławce rezerwowych, ale trenowali z nami dopiero kilka razy i nie chciałem wpuszczać ich na tak ważny mecz. Za kilka dni mamy kolejny mecz, więc będą mogli zadebiutować – powiedział van den Brom.
Lech Poznań we wtorek (12.07) zagra w Baku rewanż z Karabachem. Trener rywali Gurban Gurbanow wciąż ocenia szanse na awans 50 na 50 proc. Zgadza się z nim van den Brom i nie ma wątpliwości, że rewanż będzie dla jego zespołu jeszcze trudniejszy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS