Praktycznie cały poprzedni sezon Kapustka stracił z powodu zerwania więzadła krzyżowego. 25-latek doznał pechowej kontuzji w lipcu 2021 roku w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallin. Wrócił do gry dopiero w kwietniu i zdążył rozegrać cztery mecze w Ekstraklasie.
Bartosz Kapustka wciąż nie do końca gotowy
Teraz zawodnik Legii Warszawa jest w trakcie przygotowań do nowego sezonu. W trakcie zgrupowania w Austrii nie zagrał jednak w dwóch sparingach – z rumuńskim Sepsi OSK Sfantu Gheorghe i Red Bullem Salzburg. Serwis Legia.net poinformował, że powodem absencji była wizyta w Berlinie, gdzie spotkał się z lekarzem, który przeprowadzał jego operację rekonstrukcji więzadła krzyżowego. – Chcemy uzyskać jego opinię. Z tego powodu oszczędzaliśmy zawodnika, nie chcieliśmy ryzykować – mówił Kosta Runjaić.
Były piłkarz Legii Warszawa Marek Jóźwiak twierdzi, że nie można się spieszyć z pełnym powrotem Kapustki na boisko. – Po takich urazach nie można się spieszyć. On sam zdaje sobie z tego sprawę, reguluje tempo wejścia. Jestem pewien, że ma też wokół siebie ludzi, którzy spokojnie wprowadzają go do tych obciążeń. To jest kluczowe – czytamy w “Przeglądzie Sportowym”.
Jóźwiak uważa nawet, że piłkarz Legii może myśleć o grze na mundialu. – Bartek ściga mundial, jak najbardziej może być powołany. Warto mieć marzenia i cele na horyzoncie, ale trzeba być bardzo ostrożnym, bo pośpiech może spowodować, że ich nie dosięgniemy – ocenił.
Ponad pięć lat od ostatniego występu Kapustki w kadrze
Bartosz Kapustka miał bardzo udane wejście do reprezentacji Polski. Zawodnik Legii Warszawa zadebiutował w narodowych barwach we wrześniu 2015 roku, strzelając od razu bramkę w debiucie z Gibraltarem (8:1). W dwóch kolejnych występach dołożył jednego gola i dwie asysty (z Islandią i Czechami). Szczególnie udane było dla niego Euro 2016, po którym jego wartość mocno wzrosła.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Od dłuższego czasu jednak Kapustka nie był powoływany do reprezentacji Polski. Ostatni występ w biało-czerwonych barwach zanotował w listopadzie 2016 roku ze Słowenią. Później nie znajdował już uznania zarówno u Adama Nawałki, Jerzego Brzęczka, Paulo Sousy i obecnie Czesława Michniewicza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS