“Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że polityka krajów Europy Zachodniej od wielu dziesięcioleci jest właściwie taka sama i konsekwentna. Przede wszystkim Niemiec i Francji, bo to główne kraje, ale innych także. Ta polityka polega na stabilizacji, utrzymaniu status quo i każde zagrożenie nierównowagą, destabilizacją, jest kłopotliwe oraz przyjmowane z niechęcią. To dotyczy zarówno relacji Europa Zachodnia – Związek Sowiecki, jak i Europa Zachodnia – Rosja. Stabilizacja opiera się na równowadze między Francją i Niemcami a Rosją. Ruchy odśrodkowe są kłopotliwe i przyjmowane niechętnie” — mówi prof. Legutko w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Jako przykład europoseł PiS wskazał “Solidarność”. “Tzw. ruchy dysydenckie, wcale nie były przyjmowane jakoś entuzjastycznie, bo to stanowiło zakłócenie tego porządku. Był duży nacisk na kontynuację, obecność komunistów w systemach pokomunistycznych. To samo dotyczy Ukrainy. Nie myślmy sobie, że Ukraina idzie na wojnę, Rosja przegrywa, następuje jakieś przesilenie. Z punktu widzenia strategów, polityków zachodnioeuropejskich, to jest duże wyzwanie i rzeczy bardzo niepokojące. Oczywiście, że oni wolą, by ten system jakoś się odtworzył. Teraz nie wypada mówić głośno, że Putinowi należy umożliwić zachowanie twarzy, by Ukraina ustąpiła, oddała część swojego terytorium, wyrzekła się zbyt daleko posuniętym aspiracjom wobec Zachodu, przysięgła, że nigdy nie wejdzie do NATO. A najchętniej, żeby powstał rząd przychylny Rosji. Tego nie wypada mówić, ale z punktu widzenia ich polityki, która jest polityką długiego trwania, jednak większym gwarantem stabilizacji i porządku w Europie jest Rosja, a nie Ukraina. Więc Ukraina jest dla nich kłopotem” — podkreśla polityk.
Niemcy zmienią swoją politykę?
Zdaniem prof. Legutki nie należy się spodziewać, że Berlin zaangażuje się bardziej po stronie Kijowa.
“Uważam, że będą jednak naciski, by ten konflikt zamrozić albo zakończyć przez wymuszenie ustępstw. Pamiętajmy, że wojna się ciągle toczy i walka trwa na terytorium Ukrainy, więc możliwe, że będzie presja na to, iż społeczeństwo ukraińskie może być już wyczerpane wojną i będzie chęć tę sprawę zakończyć. Myślę, że tu się nic nie zmieni – będzie kontynuacja tej polityki utrzymania stabilizacji poprzez względną równowagę między Zachodnią Europą a Rosją. Z punktu widzenia Niemiec i Francji, to jest wojna, która toczy się daleko, w telewizji, bezpośrednio im nie zagraża” — powiedział rozmówca wPolityce.pl.
Czytaj też:
SBU: Udaremniono ataki hakerskie na ukraińskie kanały TV
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS