Wczoraj, 25 czerwca (23:45)
W walce wieczoru gali Polsat Boxing Night 8 w Toruniu Ihosvany Garcia, jednogłośną decyzją sędziów, pokonał Ryno Liebenbegiema. Wcześniej pierwszą porażkę w karierze poniósł Radomir Obruśniak. Polak przegrał z Zsoltem Osadanem, który zdobył pas międzynarodowego mistrza Polski w kategorii lekkiej.
W walce wieczoru Garcia pewnie wypunktował rywala. W swoim poprzednim występie mieszkający i trenujący w Polsce 26-latek znokautował Patricka Rokohla z Niemiec.
Do tej pory Kubańczyk sześciokrotnie kończył pojedynki przed czasem. Tym razem walczył jednak na pełnym dystansie, 10 rund.
Kubańczyk od początku kontrolował pojedynek. Czekał na szansę na nokaut, ale Liebenberg to doświadczony zawodnik i nie było łatwo go trafić.
Od piątej rundy rozpoczęła się dominacja Kubańczyka. Pięściarz z RPA w końcówce całkowicie opadł z sił i nie potrafił już odpowiadać na mocne ciosy Garcii. Dotrwał jednak do końca, ale przegrał jednogłośnie na punkty. Dwóch sędziów przyznało wszystkie rundy Kubańczykowi i punktowało 100-90, a jeden 98-92 dla Garcii.
Osadan jest dużo bardziej doświadczony od Polaka. Jednak nie było tego widać w ringu.
Słowak od początku mocno ruszył. Obruśniak szybko go jednak zastopował, ale nie po ciosie, a po zderzeniu głowami, Osadan wylądował “na deskach”. Sędzia jednak nie dostrzegł uderzenia głową i liczył Słowaka. Później nie atakował już tak odważnie.
Potem walka się wyrównała. Żaden z zawodników nie potrafił wypracować zdecydowanej przewagi i sędziowie mieli “ciężki orzech do zgryzienia”. Ostatecznie zdecydowali o zwycięstwie Osadana. Dwóch punktowało 95-94 i 96-93 dla Słowaka. Jeden z arbitrów widział pojedynek odwrotnie i wypunktował zwycięstwo Obruśniaka 96-94. To jednak nie wystarczyło do zwycięstwa.
Obruśniak jednak krytykował werdykt. – Chcę rewanżu. Możemy już walczyć. Nie czuję się przegrany – powiedział po walce.
Polak przegrał pierwszy raz w karierze. Z kolei Słowak pozostał niepokonany i zdobył pas międzynarodowego mistrza Polski w kategorii lekkiej.
Cotteret mocno zaczął. Narzucił wysokie tempo. Polak jednak starał się jak najszybciej opanować sytuację i też walczył odważnie.
Czyżyk z rundy na rundę się rozkręcał. Jednak Francuz cały czas szedł do przodu. Momentami udawało mu się zamykać Polaka przy linach i mocno uderzać.
Ofensywną taktykę Cotteret przypłacił urazem. W czwartej rundzie, z powodu kontuzji oka, nie był w stanie dalej walczyć i Czyżyk został ogłoszony zwycięzcą.
Trzecia walka gali PBP 8 była pasjonująca. Obaj zawodnicy nie bali się wchodzić w wymiany i stworzyli ciekawe widowisko.
Od początku lepsze wrażenie sprawiał P … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS