„W zeszłym tygodniu weszłam z rowerem do autobusu na pętli. Poszłam do miejsca przeznaczonego na przewóz rowerów, przypięłam go tam, by stał stabilnie i nie stanowił zagrożenia dla pasażerów, po czym usiadłam obok.” – opisuje Pani Ania w liście do redakcji Warszawy w Pigułce.
„Kierowca rozmawiał przez telefon i poinformował swojego rozmówcę, co właśnie zrobiłam:
„Przyszła dziewczyna z rowerem, wsiada, przypięła rower i siadła. Ludzie nie mają zasad! A co jak wsiądzie ktoś z wózkiem? Wczoraj takiego delikwenta wyrzuciłem. Wsiadła taka dziewucha! I potem się będzie dziwiła. Jak chce jeździć na rowerze, to niech jeździ na rowerze, a nie…”
Chciałabym zwrócić uwagę na to, że nie jestem dziewuchą. Że to niegrzeczne, jeśli ktoś w mojej obecności mówi na mój temat tak, że to słyszę, zamiast zwrócić się bezpośrednio do mnie. Nie podobała mi się pogarda z jaką mówił to kierowca. Mam prawo przewozić rower autobusem dopóki nie stanowi to zagrożenia i nie ma wózków. Poczułam się bardzo niekomfortowo słysząc te uwagi na swój temat i uważam, że to totalny brak szacunku. Rozumiem, że kierowca mógł mieć zły dzień lub jakiś uraz do rowerzystów, ale nie zrobiłam nic złego i nie powinien tak komentować mojego wejścia do autobusu z rowerem.” – czytamy w liście.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS