Parlament Europejski poparł w czwartek nowe przepisy nakazujące krajom UE zapełnianie magazynów gazu do określonego poziomu każdego roku przed zimą. To odpowiedź na agresję Rosji wobec Ukrainy, która uderzyła w bezpieczeństwo energetyczne państw członkowskich.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Najpierw Niemcy, teraz Holandia i Austria! „Zielone” kraje UE wracają do węgla. „Potrzebne są nadzwyczajne środki”
Nowe rozporządzenie określa obowiązkową minimalną ilość gazu w magazynach na poziomie 80 proc. do 1 listopada 2022 r. Zakłada jednak, że państwa unijne powinny dążyć do tego, by kolektywnie krajowe magazyny państw unijnych zapełnić w 85 proc. W kolejnych latach ma to być 90 proc.
Zgodnie z rozporządzeniem magazyny gazu staną się infrastrukturą krytyczną. Wszyscy operatorzy magazynów będą musieli przejść nową obowiązkową certyfikację, aby uniknąć ryzyka ingerencji z zewnątrz. Operatorzy, którzy nie uzyskają tego certyfikatu, będą musieli zrezygnować z własności lub kontroli nad magazynami gazu w UE – podał europarlament.
Do sierpnia 2022 r. Komisja wyda wytyczne dotyczące tego, w jaki sposób kraje UE mogą wspólnie pozyskiwać gaz.
Udało się – obywatele UE mogą czuć się bezpieczni przed kolejną zimą: PE ogromną większością przyjął dziś jasną odpowiedź na szantaże energetyczne Putina – regulację w sprawie obowiązku zapełniania magazynów gazu
— powiedział po głosowaniu były premier, europoseł Jerzy Buzek (PO), który kierował zespołem negocjacyjnym PE.
Szkoda tylko, że nie wszyscy europosłowie gotowi byli poprzeć te rozwiązania – kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego obywateli UE. I szkoda, że rządy krajów członkowskich w Radzie zablokowały nasz jednomyślny postulat w PE, by nie zapełniać tych magazynów rosyjskim gazem
— dodał.
Rozporządzenie zostało przyjęte w czwartek 490 głosami za, przy 47 przeciw i 55 wstrzymujących się. Obecnie wymaga formalnego zatwierdzenia przez Radę przed opublikowaniem w Dzienniku Urzędowym i wejściem w życie.
Debata nt. magazynowania gazu
Wcześniej w PE odbyła się debata na temat magazynowania gazu, w której wzięli udział europosłowie PiS i PO.
Europoseł Bogdan Rzońca (PiS) mówił, że dyskusja o magazynowaniu gazu to w gruncie rzeczy debata o bezpieczeństwie UE, bo bezpieczeństwo energetyczne to jego ważny element. Zwrócił uwagę na konieczność zrobienia kolejnego kroku w tym zakresie.
Obserwuję rynek złóż gazowych w Europie i zauważam, że pojawiają się oferty pogłębiania starych odwiertów gazowych
— powiedział polski polityk i dodał, że takie oferty pojawiają się teraz m.in. z Austrii czy Węgier.
Jak przekonywał europoseł, stosując takie rozwiązanie, bez zbytniej ingerencji w środowisko naturalne można dotrzeć do nowych złóż gazu.
UE powinna zastanowić się nad wspieraniem tej propozycji. Nie chcemy kupować gazu od Putina, więc taka możliwość wydaje się dobrą drogą
— podkreślił Rzońca.
Buzek (PO) podkreślił, że negocjacje w sprawie nowych przepisów były przykładem solidarności i współpracy.
Udało nam się doprowadzić to do końca. Co najważniejsze, mamy regulację, która jest solidna. Przede wszystkim mechanizmy rynkowe w napełnianiu gazu, ale również możliwość wspólnych zakupów, co było zawsze jakimś marzeniem Parlamentu Europejskiego. Sto procent ulg w taryfach dla gazu płynnego z gazoportów, certyfikacja magazynów, aby nie były one w niebezpiecznych rękach
— wskazał.
Dodał, że niestety nie udało się uzyskać jednej rzeczy – ograniczenia napełniania magazynów rosyjskim gazem.
Uruchomienie elektrowni węglowych przez Niemcy
Profesor Zdzisław Krasnodębski (PiS) ocenił, że rzeczywistość potrafi zaskakiwać, bo trudno było przypuszczać jeszcze rok temu, że jeden z liderów Zielonych w Europie, występujących w obronie klimatu, a obecnie wicekanclerz Niemiec Robert Habeck będzie ogłaszał ponowne uruchomienie elektrowni węglowych.
Trudno było oczekiwać, że ten Parlament, który za cel postawił sobie bohaterską i bezkompromisową walkę z kopalnymi źródłami energii, wypowie się za obowiązkiem wypełniania magazynów gazu w całej Unii
— zauważył.
Eurodeputowany podkreślił, że ten powrót realizmu jest czymś godnym poparcia i podziękował za dobrą współpracę premierowi Buzkowi oraz pozostałym kolegom z zespołu negocjacyjnego. Mimo to, jak powiedział polski polityk, grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) nie może zagłosować za tak przyjętym porozumieniem, ponieważ gaz, którym UE chce wypełnić zbiorniki, ma pochodzić głównie z Rosji.
A to oznacza, że w decydujących miesiącach wojny zamierzamy wspierać Rosję dodatkowymi pieniędzmi i to pewnie rublami, bo niektóre państwa płacą w rublach, jak wiadomo, przyczyniając się do dalszych, popełnianych przez Rosję zbrodni wojennych, a może nawet do jej zwycięstwa
— przekonywał.
Przygotowywana w pilnym trybie nowelizacja rozporządzeń gazowych mogła przyczynić się do ograniczenia strumienia finansowego zasilającego rosyjską wojnę w Europie. Ale podjęcie decyzji o utworzeniu zapasów z innych źródeł albo przynajmniej o uprzywilejowaniu tych innych źródeł, było zbyt odważne dla głównych grup politycznych tego Parlamentu, a przede wszystkim dla Rady
— mówił Krasnodębski.
mly/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS