Dzisiaj, 23 czerwca (12:40)
Towarzyski mecz Lechii Gdańsk z Rakowem Częstochowa był dla Kacpra Sezonienki spotkaniem domowym. To w Ostródzie strzelał pierwsze bramki, to tu dziadek zaraził go niezwykłą pasją jaką jest hodowla gołębi.
Dwaj polscy reprezentanci w pucharach, Lechia Gdańsk i Raków Częstochowa wybrali mazurską Ostródę na miejsce pierwszego przedsezonowego sparingu. Lepsi okazali się zdobywcy Pucharu Polski w stosunku 2-1, a honorową bramkę dla Biało-Zielonych zdobył w debiucie Dominik Piła, po dokładnym dośrodkowaniu Kacpra Sezonienki, dla którego ten mecz był powrotem do domu. To tu się urodził, tu się wychował, tu strzelał pierwsze bramki.
– Fajny mecz, fajny przeciwnik, szkoda że nie mogli przyjść kibice, bo na pewno byłaby cała moja rodzina – mówił nam po meczu z Rakowem Sezonienko. – Czujemy już obóz przygotowawczy w nogach, przez 2 tygodnie, które dzielą nas od meczu z Akademiją Pandew wróci świeżość – przyznał popularny “Sezon”.
Naszej pomeczowej rozmowie przysłuchiwał się dziadek 19-letniego zawodnika, pan Zbigniew Sawicki, który zaraził wnuka nietypową w dzisiejszych czasach pasją – hodowlą gołębi.
– Gołębie zacząłem chować, gdy miałem 10 lat – mówił dziadek Sezonienki w materiale, który znalazł się na oficjalnej stronie Lechii Gdańsk. – Zaczęło się od dwóch ptaków, które były tylko ozdobą na podwórku, potem sąsiad przywiózł następne. Do Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych wstąpiłem w 1986 r. Kacper od małego mi pomagał, wywoził ptaki na treningi. W sporcie mówi się, że trening czyni mistrza i z gołębiami jest tak samo.
– Moja pasja zaczęła się w Lichtajnach, dziadek zbudował mi pierwszy mały gołębnik. Dziś mam około 22 ptaków. Lot gołębia można porównać do meczu, po nim pojawia się zmęczenie i jest czas na regenerację. Trzeba je odbudować, by były gotowe do kolejnego lotu tak jak my do kolejnego meczu – tłumaczy ro … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS