Marzec 2020. W Polsce pojawiają się pierwsi zakażeni koronawirusem. Rząd śladem innych europejskich krajów wprowadza pierwszy lockdown w kraju. Zamyka galerie handlowe, ogranicza liczbę klientów w sklepach, zakazuje wychodzenia z domu bez wyraźnej potrzeby. Ludzie są przerażeni, chociaż chorych, póki co jest niewielu.
Handel stacjonarny w wielu miejscach zamiera, w innych notuje gigantyczne spadki. Jednak klienci potrzebują zrobić zakupy. Część osób, aby ograniczyć możliwość zakażenia, zamawia produkty ochrony osobistej w sieci. Inni potrzebują książek z internetowych księgarni, kolejni maseczek, płynów do dezynfekcji, leków czy suplementów diety. To wszystko najłatwiej dostać w sklepach internetowych. W Polsce najtrudniej zaopatrzyć się w produkty spożywcze. Ich wysyłka w Polsce – w przeciwieństwie choćby do USA – dopiero raczkuje.
Branża e-commerce zaczyna dynamicznie rosnąć. Z miesiąca na miesiąc przybywa liczba zamówień, firmy kurierskie muszą zatrudniać dodatkowych pracowników, żeby nadążyć z rozwożeniem paczek. I choć od marca 2020 roku minęły już ponad dwa lata, to wzrost nie wyhamowuje. Wręcz przeciwnie. Według szacunków PwC w tym roku wartość brutto sprzedaży online w Polsce wyniesie 105 mld złotych. W 2026 roku wzrośnie o kolejnych 57 mld – do 162 mln zł. To o 12 proc. więcej w stosunku do 2020 roku. Co prawda Główny Urząd Statystyczny zanotował spadek udziału sprzedaży przez internet w detalu w Polsce z poziomu 9,4% w marcu do 8,9% w kwietniu (liczone jednak rok do roku), to jak podkreślają eksperci, jest to tylko drobna korekta. Po prostu w kwietniu 2021 roku część sklepów była zamknięta.
Sklepy internetowe dają klientom ciągle nowe możliwości
Branża e-commerce rośnie nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Według portalu WakeUp Data analizującego rynkowe dane jej udział w całym światowym handlu wyniesie 20,4 proc. Na tym nie koniec. Wynik będzie rósł, aby w 2024 roku osiągnąć poziom blisko 22 proc.
– Te dane pokazują jak duży potencjał ma branża e-commerce. Klienci otrzymują świetny jakościowo towar, nieróżniący się od tego jaki znaleźliby w sklepie stacjonarnym, a czasem nawet lepszy. Do tego dochodzą nowe formy płatności i profesjonalna obsługa posprzedażowa. Przede wszystkim zakupy ułatwiają jednak nowe technologie. Dziś niemożliwe nie istnieje, bo nawet specyficzne branże, które opierały swoją sprzedaż na bezpośrednim kontakcie z klientem, mogą nie tylko online zaprezentować swój produkt, ale też odpowiednio go dobrać według upodobań klientów. Bez późniejszych, uciążliwych dla obu stron, zwrotów – mówi Wojciech Kyciak, prezes zarządu firmy Bezokularow.pl S.A., której jedną z marek jest wOkularach.pl.
Przykład? Wirtualne przymierzalnie. Dziś okulary można przymierzyć i sprawdzić dopasowanie oprawek online. Wystarczy kamera internetowa i odpowiednie wykorzystanie możliwości jakie daje sztuczna inteligencja.
Wydatki na reklamę w sieci będą stale rosły
W ślad za rozwojem branży e-commerce będą także rosły wydatki na reklamę internetową. Pokazują to już ostatnie dane i najnowsze raporty. Analitycy z amerykańskiego serwisu Seeking Alpha prognozują, że wydatki na reklamę cyfrową w USA będą rosły o co najmniej dziewięć procent rocznie. W 2021 roku wynosiły około 180 miliardów dolarów. W 2026 roku może to być już 410 mld dolarów, czyli ponad dwukrotnie więcej.
To możliwe, bo wbrew powszechnemu przekonaniu w Stanach Zjednoczonych branża e-commerce w 2021 roku stanowi ok. 14 proc. całego rynku detalicznego. To znacznie poniżej średniej światowej wynoszącej 19 proc. i prawie trzykrotnie mniej niż w Chinach (44 proc.).
Także w Polsce wydatki na reklamę w sieci będą się zwiększały. Coraz więcej sklepów internetowych zachęca do zakupów nie tylko w portalach informacyjnych, ale również w mediach społecznościowych. Wykorzystują przy tym m.in. remarketing dynamiczny. Serwisy zbierają informacje o użytkowniku i przeglądanych przez niego produktach. Później z pomocą odpowiednich narzędzi klienci otrzymują reklamy z wyświetlanym wcześniej asortymentem.
– To naturalne, że w związku ze wzrostem branży e-commerce sklepy internetowe będą chciały zdobyć nowych klientów. Samo posiadanie dobrych produktów czy niskie ceny mogą jednak nie wystarczyć. Trzeba będzie się czymś wyróżnić. Dlatego też konieczne będzie kierowanie nowych kampanii reklamowych do różnych grup użytkowników. Niezbędne będzie choćby wykorzystywanie narzędzi opartych na inteligentnych algorytmach, które skracają czas analizy danych – prognozuje Wojciech Kyciak, prezes zarządu firmy Bezokularow.pl S.A.
Reklama internetowa rośnie dynamiczniej niż radiowa i telewizyjna
Tę tendencję widać już w niektórych sektorach e-commerce. Agencja mediowa Zenith Business Intelligence podaje, że w 2020 roku na 13 kluczowych rynkach (m.in. Australia, Kanada, Chiny, Francja, Niemcy, Polska, USA) wydatki na reklamę produktów medycznych bez recepty wzrosły o 6,8 proc. Stało się to w czasie gdy cały rynek reklamy zanotował 3,5 proc. spadek. Swoje zrobiła też pandemia, bo wiele osób wolało nie ryzykować wyjścia do apteki, ale na wszelki wypadek chciało mieć dobrze wyposażoną domową apteczkę.
Pandemia przygasła, jednak według agencji wydatki na reklamę cyfrową produktów bez recepty będą rosły w tym i kolejnym roku o ok. 11 proc. To znacznie więcej niż w przypadku rynku reklamy radiowej (wzrost o ok. 5 proc.) czy telewizyjnej (ok. 3 proc). Specjaliści będą wykorzystywali głównie reklamę precyzyjną i efektywnościową, aby docierać do konkretnych grup klientów.
Analitycy z Seeking Alpha prognozują, że dynamiczny rozwój e-commerce będzie się ściśle wiązał ze spadkiem sprzedaży stacjonarnej. Chodzi głównie o koszty fizycznego wynajmu, które są ponad 20 razy wyższe niż “wynajęcie” witryny sklepowej w Shopify. A do tego trzeba doliczyć środki na urządzenie, bieżące utrzymanie i inwestycje. To kolejne wydatki. Przenoszenie się do sieci kolejnych sklepów przyspieszy wzrost wydatków na reklamę cyfrową w USA.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS