A A+ A++

Liczba wyświetleń: 120

Jeden z liderów muzułmańskich protestów przeciwko pokazywaniu filmu „Lady of Heaven” jest doradcą brytyjskiego rządu w sprawie islamofobii. Tego by nikt nie wymyślił.



Imam Qari Asim oskarżał film o bluźnierstwo, zagrzewał muzułmanów do aktywnego protestowania przeciwko kinom wyświetlającym film, domagał się ocenzurowania obrazu, który „uraził uczucia muzułmanów”. Jak donosi „The Telegraph”, główny imam meczetu Makkah w Leeds jest jednocześnie niezależnym rządowym doradcą do spraw walki z islamofobią.

Film wywołał protesty muzułmanów, przede wszystkim sunnitów, ponieważ pokazuje historię życia Fatimy, córki Mahometa i opowiada historię religii z perspektywy szyitów. A to najstarszy konflikt w łonie islamu, pierwsza fitna, wojna o schedę po proroku, która wstrząsnęła światem islamskim.

W wielu kinach pod wpływem protestów i obaw wycofano pokazy filmu. Jak poinformował Asim, pełniący funkcję zastępcy przewodniczącego rządowej grupy roboczej ds. antymuzułmańskiej nienawiści, „w niektórych miejscach odnieśliśmy sukces i te kina nie będą więcej już pokazywać filmu”, odnosząc się do negocjacji prowadzonych przez imamów z sieciami kin. Innymi słowy kina ugięły się pod połączoną presją ze strony radykalnych protestujących, gróźb oraz oficjeli muzułmańskich legitymizowanych przez rząd.

Z kolei doradczyni rządu w sprawie spójności społecznej, a wcześniej szefowa przeciwdziałania ekstremizmowi, muzułmanka Sara Khan ostro skrytykowała rząd, że nie był w stanie zapewnić bezpieczeństwa kinom i stanąć po stronie wolności słowa. Uważa, że ustępstwa wobec „religijnej tłuszczy” to „równia pochyła”, która zachęca do dalszych działań i podkopywania spójności społecznej.

O innym podziale w społeczności muzułmańskiej pisze Ayaan Hirsi Ali, która sama bezpośrednio doświadczyła gróźb pozbawienia życia w wyniku „naruszenia czci Mahometa”. Groźby te zamachowiec przybił nożem do brzucha holenderskiego reżysera Theo van Gogha, z którym współpracowała. Jednak Hirsi Ali pisze o podziale muzułmanów na mekkańskich (reprezentujących pokojowy islam) i medyńskich (wcielenie agresywnej, dominującej i politycznej wersji religii), oraz o trzeciej grupie, tych którzy widzą, że nie wystarczy krzyczeć, iż „islam jest religią pokoju”, lecz trzeba go zreformować. Do tych ostatnich zalicza autora scenariusza filmu, Yassera Al-Habiba, który zdecydowanie nie jest sekularystą, ale będąc osobą wierzącą odrzuca irańskie roszczenia do przywództwa w świecie szyickim.

W tym kontekście Ayaan Hirsi Ali zauważa, że już samo pokazanie filmu przez muzułmanina jest pewnym krokiem w stronę reformy. „Islamska reforma to pole minowe, jak przekonał się każdy muzułmanin, który kiedykolwiek zasugerował chęć dostosowania pism”, pisze Somalijka. I podobnie jak Khan domaga się od rządu wsparcia i oskarżenia każdego, kto grozi użyciem przemocy wobec tych, którzy dokonują artystycznych interpretacji religii.

Douglas Murray odnosząc się do skandalicznego odwołania filmu w Bradford wykazuje większy pesymizm. Opisując jak biały, przestraszony pracownik Cineworld przez megafon poinformował muzułmanów o wycofaniu filmu, czemu towarzyszyły okrzyki „Allah Akbar” i wyciągnięte pojedyncze palce w górę, Murray uważa, że problem nie odejdzie. „Lewica popierająca wolność słowa wyobraża sobie, że faceci jak ci w Bradford w pewnym momencie zgodzą się z brytyjskim normami i powinniśmy być cierpliwi. Moje własne przeczucie mówi mi, że spora liczba z nich nie [zrobi tego]”, pisze w felietonie dla „The Spectator”. Przypomina, że żartem byłoby w obecnej sytuacji, iż Bradford będzie Miastem Kultury w roku 2025, ale niestety nim nie jest.

Czego jednak chciałby powołany przez rząd do doradzania w sprawie islamofobii imam Asim? Już wcześniej twierdził, że pokazywanie proroka islamu powinno być społecznie nieakceptowalne, tak jak mówienie „czarnuch”. „Wolność słowa jest ważna i wszyscy obywatele powinni móc realizować swoje wolności w ramach prawa. A ten film może potencjalnie napędzić nienawiść, podziały i ekstremizm, których nikt nie chce widzieć w naszym kraju, więc musimy wszyscy tego unikać”, mówi brytyjskim mediom. Innymi słowy, jeżeli nie chcecie, żebyśmy okazali naszą nienawiść dla tych co znieważają Mahometa oraz nie wzmacniali ekstremistycznych zachowań w naszych szeregach, to lepiej unikajcie wyświetlania tego filmu. Plusem jest jedynie to, że Asim nie pełni już funkcji doradcy rządowego.

Autorstwo: Jan Wójcik
Na podstawie: Telegraph.co.uk, Euroislam.pl, Unherd.com, Spectator.co.uk
Źródło: Euroislam.pl

1

TAGI: Islamiści, Muzułmanie, Wielka Brytania

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWnuczka zamordowała dziadka i jego kolegę?
Następny artykułKoło chce prawoskrętu